Jakie to jest złe. Poczynając od idiotycznego pomysłu, przez to propagandowe wykonanie. Obrzydliwy, infantylny feminizm - zamiast przygody i tajemnicy jest polityczna nagonka i przepychanie ustaw.
Film, który sam nie wie, czym chce być i główna aktorka ma pełno uroku oraz energii, ale po co zwraca się do widzów i gada oczywistości? Oglądający są jak głąby traktowani, a burzenie 4 ściany nie czyni filmu zabawnym. Do tego tak bezpośrednio co chwilę te frazesy są ładowane - musisz określić siebie, nie dać się społeczeństwu zaszufladkować i iść swoją drogą - bo szycie i kulturalne jedzenie to są takie straszne rzeczy...
No i na koniec okazuje się, że zagadki nie ma, matka po prostu się pojawia i koniec filmu, a to przesłanie o byciu kim się chce chyba trochę naciągane - w końcu, jeśli jest się zamachowcem planującym atak bombowy, no to chyba powinno się trafić do więzienia. Nie mówiąc o tym, dlaczego nie powiedziała córce, że wyjeżdża na kilka dni? Enola by siedziała spokojnie w domu i by był luz, bracia by nie przyjechali i po sprawie. Ten film nie ma sensu.
No i Sherlock Holmes, który ma matkę i młodszą siostrę - ale to durne. To tak samo jakby Harry Potter miał matkę i młodszą siostrę - to by była totalnie inna postać wtedy.
No i ten finał całego filmu - mająca trzymać w napięciu scena akcji, z najbardziej żenującym strzelcem świata. Czemu ten koleś w nich nie trafiał, jak oni się nie ruszali, albo nie widział, że Enola jest po drugiej stronie? Myślałem, że to szczyt żenady, ale później wyszła babcia i okazała się być szybsza od nastolatków i to dopiero przyprawiło mnie o facepalm.
Beznadziejny film, przepakowany polityką i propagandą, a do tego marnie wykonany.
Trochę chaotycznie napisane. Ale można się z tym zgodzić.
Sięgnąłem po film bo zobaczyłem trailer który mnie zaintrygował.
A o trzymałem??
No właśnie sam do końca nie wiem, okej zapoznanie samej bohaterki kim jest etc. w porządku. A potem było coraz gorzej, chcieli przedstawić kobietę która jest inteligenta, zaradna a dostaliśmy silną niezależną kobietę która ma głęboko zdanie innych a w szczególności mężczyzn. Przebieranie się za nich w formie kamuflażu (genderem aż kipi). Widziałem wiele dobrych filmów z mocną kobiecą rolą ale to coś do mnie kompletnie nie przemawia. Rozumiem zrobić wątek iż facet jest w opałach trzeba mu pomóc, naprawdę można było to inaczej przedstawić.
Miał kilka swoich dobrych momentów.
Niby nakręcone na podstawie jakieś serii książek, ale osobiście bym po nie nie sięgnął.
Po samym filmie również sprawdziłem kiedy pojawiły się pierwsze strzelby i czy była by możliwość zobaczenia w XIXw angli murzyna, ekh czarno skórą osobę (Poprawność polityczna). Uff na szczęscie daty się w miarę nakładają :D
Podsumowując, mam po tym filmie takie wtf, z takim co ja właśnie obejrzałem. Zastanawiam się czy oceny nie zmienię na 3
Tak i ten Mycroft jako uber-szowinista co chce zniewolić Enole i twierdzi że powinna znaleźć męża i rodzić dzieci XD - no typowy złol kręcący wąsem.
Z tym multikulti to też ładnie popłynęli: czarna kelnerka uczy karate na poddaszu(nie mogli wziąć Azjatki?), w Scotland Yardzie oficerem jest hindus , murzyn w garniaku w pociągu, a w szkole dla dziewcząt to już cała paleta barw była :D aha #napewno
Wątek ucieczki Enoli z posiadłości i spotkanie z tym chłopaczkiem/zagadka czemu chcą go zabić jak dla mnie ratuje film, no i energia Millie Bobbie Brown
To ciekawe co piszesz. W ogóle nie zwrocilem na to uwagi. Czarna kelnerka uczy karate... hmm no uczy. Murzyn w garniaku... hmm no Murzyn w garniaku. Hindus oficerem Scotland Yardu... No i nie widzę problemu. W ogóle takie rzeczy do mnie nie docierają.
w tamtych czasach był rasizm i biała supremacja. Nie lubie takiego zakłamywania realiów historycznych
Murzynka ucząca tylko kobiety karate to był absolutny hit. Choć finalnie przyznam, że tak najtragiczniej z tym wrzucaniem innych ras nie było.
Jak pisałem, rozśmieszyło mnie, że tak demonizowali tę szkołę, jako najgorsze narzędzie opresji, a tym czasem no to nawet współcześnie wstyd jest siorbać jedząc zupę w towarzystwie i nie czuję się z tego powodu zdominowany przez społeczeństwo.
Muszę szczerze powiedzieć, że nie zwróciłem uwagi na etniczność poszczególnych osób w filmie. Tak czarna kobieta na poddaszu ucząca sztuki walki.
Sam wątek o którym wspomniałeś, może nie tyle co ucieczka lecz chęć odnalezienia matki poprowadziła ją tą drogą. Swoją drogą bardziej mogli się skupić na tajemniczości, pokazać więcej zagadek a nie na równości politycznej i byłby naprawdę w porządku film.
Chcieli zrobić silną niezależną kobietę z fajnym psotnym i krnąbrnym charakterem.
Mogli zrobić coś pokroju sherlocka holmsa Robert Downey Jr.. I naprawdę ten film mógłby być lepszy ^^
Nawet w opisie tego "dzieła" tak ten film jest reklamowany na Netfliksie. Dla mnie szkoda czasu na kolejne polityczne guano. Człowiek już ma dość ,polityki w co drugim, nowym filmie. Dobrze że jest tyle starych, dobrych filmów i serialów, jeszcze do zobaczenia.
Nie wiem czy również zwróciliście uwagę na zakończenie, gdy Enola mówi, że "przyszłość zależy od nas", kamera przesuwa się ponad dachy Londynu i po horyzont widać ciemny dym unoszący się z kominów - taka wisienka na torcie ze strony Netflixa.
Każdy komentarz z rasistowskim/genderowym bolem dupy to miód na moje serce. Co jeszcze was rozdrażniło, Janusze? :)))
Rasiści, mizogini, czuja sie obrażeni filmem dla nastolatków, na podstawie książek dla
Dziewczynek. Serio? Jakie trzeba mieć beznadziejne życie, zeby sie na filmwebie wypłakiwać, ze za mało białych chłopaków.
Jaki trzeba mieć ból doopy żeby oskarżać twórców o rasizm kiedy w filmach osadzonych w przeszłości w Europie nie ma murzynów?
A słyszałaś o ostatniej gównoburzy kiedy ogłosili że Kleopatrę zagra Gal Gadot? Grzmot trzaskających niedouczonych tyłków było słuchać aż na Marsie ;)
Nie słyszałam. I nic mi do tego, bo nie liczy sie kolor skory tylko postać. Zreszta o co chodzi z Gal? Jest zydowka czyli semitka, tak jak semitami są Egipcjanie. Chociaz Kleopatra wywodziła
Sie w prostej linii od Aleksandra Macedońskiego ( czy jego ojca - juz nie pamietam), a starożytni Grecy to staroeuropejczycy czyli jasnoskorzy blondyni. Bez znaczenia. Nawet gdyby grała ja czarnoskóra, uznałabym to za
Ciekawy eksperyment.