PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657207}

Epicentrum

Into the Storm
2014
5,9 30 tys. ocen
5,9 10 1 29639
4,3 7 krytyków
Epicentrum
powrót do forum filmu Epicentrum

Twister bije ItS na głowę. Scenariuszem, reżyserią, aktorstwem jak i innymi elementami. Nawet efekty specjalne, zważywszy na czas powstawania "Twistera", przebijają ItS.
Przede wszystkim obsada aktorska jest na dużo wyższym poziomie, zapewniając interesujące spektrum charakterów, w przeciwieństwie do ItS gdzie wszystkie postacie są kompletnie bezpłciowe i wkurzające. H.Hunt w porównaniu do S.W.Callies jest pełnokrwista postacią, wiarygodną i wzbudzającą szczerą sympatię. S.Hoffman rozbraja w każdej scenie, bijąc na głowę parę świrów z ItS. Teksty jakie bohaterowie ItS walą, wołają o pomstę do nieba (skutecznie zresztą). Najbardziej żenująca jest scena wyznań przedśmiertnych chłopaka i dziewczyny uwięzionych pod wodą oraz finałowa sekwencja wzniosłych peanów do kapsuły czasu. Ostatnia scena z Twistera, gdy Jo i Bill patrzą na rodzinę farmerów wychodzącą ze schronu, o wiele więcej mówi o sile i determinacji amerykanów niż wyłopotana flaga amerykańska.
Oba filmy zawierają jako otwarcie, zgodną z receptą Hitchcocka, sekwencję "trzęsienia ziemi". Ale proszę je sobie porównać. Która robi większe wrażenie i powoduje większe emocje? Zwłaszcza, że sekwencja z Twistera ma swoje echa w scenach: u cioci (rewelacyjny Hoffman) i na zniszczonej ulicy, gdy Jo widzi w małej dziewczynce siebie.
Twister kipi od emocji, nie są one bezdenną głębią, ale na zwykłym człowieku robią wrażenie, podczas gdy w ItS emocje są zerowe.
Twister jest pełen fajnych scen, jak ta gdy kierowcy w samochodach ścigających tornado, słuchają sobie, każdy innej muzyki. W ItS wszystkie sceny są napisane na siłę, bez specjalnego starania się i wyczucia.
Twister do fajny film przygodowo-katastroficzny. ItS to szajs klasy B, którego największą zaletą jest czas trwania.