Ludzie powiedzcie mi jaki jest sens wykłócać się o film? Nie macie ciekawszych zajęć? Skoro film się nie podobał moja propozycja jest taka by obejrzeć coś lepszego. Jeśli film się podobał to można obejrzeć jeszcze raz, albo też coś nowego... Zawsze można wyrazić własne zdanie ale czy jest sens się o nie kłócić?? Wielu z Was ma ponad 18 lat (czyli wedle prawa są dorosłymi), a kłócicie się jak dzieci w przedszkolu o to która zabawka lepsza i dlaczego... Warto? Przecież i tak nikt nie zmieni zdania co do filmu, prawda? Ja tylko podziwiam tych co najpierw pytają się o zdanie czy watro obejrzeć... Po co to? Przecież ten film może się akurat spodobać albo właśnie odwrotnie!Nigdy nie wiadomo z jakim gustem się rozmawia.
Ja osobiście filmu się czepiać nie będę, nie od tego jestm. Przyjemnie mi się go oglądało, choć niektóre rzeczy raziły, ale na pewno nie nazwałabym go gniotem... Widziało się i lepsze i gorsze filmy. Czy ekranizacja ksiażki polega na skopiowaniu jej strona w stronę? I to najlepeij z okładkami... To że reżyser miał taką koncepcję a nie inną to jego sprawa. Proszę mi pokazać film który podoba się KAŻDEMU człowiekowi, ale to absolutnie każdemu.
I z góry wypraszam sobie wyzywanie od różowych nastolatek.
Okej tylko jeszcze jedno mi wytłumacz Panie "NaWszystkoMamODpowiedź", dlaczego wszyscy łącznie ze mną jadą Cię tutaj, bo chyba nie za Twoją szczerość i poszanowanie dla innych. Ja wysuwałem tezę a nie wytknąłem palcem (jak Ty to zrobiłeś) ty, ty i ty jesteście debilami, zwróciłem się do wszystkich i do nikogo więc praktycznie rzecz biorąc nikogo nie uraziłem. Przyznam jedynie (to jest szczerość a nie plastik jaki Ty uskuteczniasz), że do Ciebie miałem ale, bo jak zobaczyłem człowieka Twojego pokroju jak musztruje tutaj wszystkich to aż się we mnie zagotowało. Szerze miłość i pokój jak Ty to nazwałeś (bardziej trafne jest kultura i poszanowanie) bo mi na tym zależy i taki jestem.
Nie piszę jak Ty posta w którym dostaję ślinotoku i ukazuję własną przekrzywioną wizję świata używając do tego max. objętości...
W przeciwieństwie do Ciebie nie odpowiadam wymijająco ale Twoim zdaniem to i tak jest hipokryzją bo zaraz wezmę coś z sufitu i sobie sam zaprzeczę. Jeżeli ten Bolek bluzga na Ciebie a Cię nie zna normalnie to powinieneś to (jak na osobę na takim "poziomie") zwyczajowo olać, Ty poszedłeś w drugą stronę a gdy ja o tym wspomniałem Twoje słownictwo względem mnie znacznie się zmieniło co to oznacza? Domyśl się Panie Wszechwiedzący, dałeś się wypuścić.
A widzisz czysty przejaw hipokryzji, masz czelność żądać abym ja przyjmował do siebie Twoje prawdy jednocześnie gdy Ty nie bierzesz do siebie moich?
Powtórzę to tak jak wielu przede mną może i jesteś mądry ale przede wszystkim jesteś zarozumialcem widzącym tylko czubek własnego nosa,
Twoje musi być zawsze na wierzchu, nigdy się nie poddajesz i tylko podsycasz w sobie złość aby stała się ona Twoim motorem do dalszych działań. Jak dla mnie jesteś trollem bo tylko się kłócisz po forach i wpychasz innym swoje rację a idę o zakład, że jeżeli byś się zmienił
i bardziej pokojowo podchodził do ludzi to byś był powszechnie lubiany i posiadałbyś autorytet o którym teraz możesz co najwyżej pomarzyć.
Rozłóż to sobie na czynniki drugie albo elementarne, lepiej sylabizuj albo literuj całą moją wypowiedź, zjedź mnie od dołu do góry wszakże w tym się lubujesz i to umiesz najlepiej.
Ja pragnę na tym zakończyć naszą krótką aczkolwiek niemiłą znajomość,
na zakończenie napiszę jedno porzekadło, które pewnie bardzo często słyszysz i skierowane jest ono do Twojej osoby a mianowicie
"Dlaczego dzwon głośny? Bo w środku jest próżny" - pomyśl nad sobą chłopie i jak chcesz napisz jeszcze i 1mln postów jeżeli to Ci ulży w Twoim "bólu istnienia"...
Pozdrawiam
"Okej tylko jeszcze jedno mi wytłumacz Panie "NaWszystkoMamODpowiedź", dlaczego wszyscy łącznie ze mną jadą Cię tutaj"
Jacy "wszyscy"?
Mam na FW i oponentów, i sojuszników. Są ludzie, z którymi się kłóciłem i normalnie rozmawiałem. Z którymi dochodziłem do konsensusu (niekoniecznie "po mojemu") i z którymi do niego nie dochodziłem. Którzy mają o mnie pozytywne zdanie i negatywne zdanie. Normalka - w real life też tak jest.
A ty teraz próbujesz mi podawać zafałszowany obraz rzeczywistości? I kto tu niby małpuje, próbując "przekrzywiać wizję świata"? Ja, który cytuję, czy ty, który próbujesz ze mnie diabła zrobić?
"zwróciłem się do wszystkich i do nikogo więc praktycznie rzecz biorąc nikogo nie uraziłem"
Nie irytuj mnie.
Twierdząc, że cytowanie innych jest prymitywne, poobrażałeś mnie i jeszcze całe rzesze ludzi, udzielających się na forach (mam na myśli prawdziwe fora, a nie takie coś, jak FW), gdzie cytowanie wypowiedzi dyskutanta nie jest niczym dziwnym.
Jeśli ja poczułem się urażony po przeczytaniu tego, to nie bądź na tyle bezczelny, aby mi wciskać, żeby ty nikogo nie obrażasz. To już mi wygląda nieomal na sejmową gadkę pokroju "ja nikomu nic nie zarzucam... ale widzę tu kilku złodziei!".
"bo jak zobaczyłem człowieka Twojego pokroju jak musztruje tutaj wszystkich to aż się we mnie zagotowało"
Odezwał się ten, co musztrować nikogo nie próbował. Aniołek, psiakrew. A ja diabeł.
"Nie piszę jak Ty posta w którym dostaję ślinotoku i ukazuję własną przekrzywioną wizję świata używając do tego max. objętości... "
Zabawny jest fakt, że to zdanie pojawiło się w tekście, gdzie właśnie napisałeś wielką kobyłę, tyradę, przy której - niewykluczone - dostałeś ślinotoku. Wiesz, że ty naprawdę jesteś fałszywy?
"Jeżeli ten Bolek bluzga na Ciebie a Cię nie zna normalnie to powinieneś to (jak na osobę na takim "poziomie")"
Jakim "takim"? Nie kryję, że jako osobie porywczej ciężko mi zwyczajnie olać.
"A widzisz czysty przejaw hipokryzji, masz czelność żądać abym ja przyjmował do siebie Twoje prawdy jednocześnie gdy Ty nie bierzesz do siebie moich?"
Niczego takiego od ciebie nie żądałem.
Protestowałem jedynie przeciwko wyzywaniu od ostatnich każdego, kto śmie pisać innym stylem, niż ty.
""Dlaczego dzwon głośny? Bo w środku jest próżny" - pomyśl nad sobą chłopie"
Dziękuję, i nawzajem.
A na zakończenie - TAK, jestem porywczy, nietolerancyjny, uparcie dochodzę swoich racji. Niemniej, wbrew pozorom, nie jestem całkowicie niereformowalny. To jedna sprawa. Po drugie, nie jesteś pierwszą osobą, która próbuje mnie przekonać do spuszczenia z tonu, ale na twoje nieszczęście, nie reprezentujesz sobą takiego nastawienia, które mnie by skłoniło do skruchy. A to dlatego, że choć zdaję sobie sprawę, iż przesadzam w swojej kłótliwości, to mimo to po drugiej strony barykady widzę kolesia wcale nie mniej pyskatego ode mnie, chętnie obrażającego ludzi zbiorowo, a potem na dodatek tłumaczącego się naiwnie, że on tylko swoje zdanie wyraża.
Innemu forumowiczowi (forumowiczce właściwie) napisałem po tym, jak popełniłem ewidentną gafę "przepraszam, że byłem idiotą". Chciałeś osiągnąć podobny cel? To na razie, z zachowaniem, jakie prezentujesz, jesteś od tego daleki. W moich oczach różnisz się od Lolka tylko tym, że nie wyrażasz się wulgarnie i prostacko. Ale pod maseczką dobrych manier jesteś takim samym pyskaczem, który mimo, że mnie nie zna, tworzy bogate opisy mojej psychiki, i który mimo, że nie widział nawet jednej dziesiątej odbytych przeze mnie na FW dyskusji, już stwierdził, że wszyscy po mnie jadą.
Powziąłeś misję zmieniania ludzi? To najpierw zmień siebie.
Gratuluję szczytnego celu, ja z pewnością nie czułbym się na siłach, by doń dążyć, ale nie uważam, żebyś był na to gotowy.
BTW
"Wcale nie napisałem tego, żebyś padł przede mną na kolana i się zachwycał tym, ani po to aby Cię poniżyć"
A co to, psiakrew, miało być? Sugestia, że ja piszę nie wiadomo jakie farmazony z intencją, żeby inni bili przede mną pokłony?
Jeśli o to chodziło, to jednak jesteś głupszy niż pomyślałem sobie wtedy, po przeczytaniu tych bzdur o "moim koledze z uczelni". Rechotu warte.
No i czego się czepiasz? Ja cię wcale nie wyzywam, ja tylko opisuję realia takimi, jakimi je widzę ja, i mam do tego prawo (ten wykręt zapożyczono prosto od ciebie, z poważaniem...).
btw fajnie kontrujesz:
-cytat z mojej wypowiedzi
-skontrowanie go w stylu ale jesteś głupi, jesteś głupszy niż myślałem,
debil, przejaw debilizmu albo małpujesz przestawiając szyk bądź sens
Nie ma co naprawdę z Ciebie jest człowiek na poziomie a do tego niesamowicie inteligentny.
Żal mi ludzi takich jak Ty (utopijnych, zadufanych w sobie)
"-cytat z mojej wypowiedzi
-skontrowanie go w stylu ale jesteś głupi, jesteś głupszy niż myślałem"
Może z jedna lub dwie moje kontry faktycznie prezentowały taki schemat, za co przepraszam.
A co z resztą?
"Nie ma co naprawdę z Ciebie jest człowiek na poziomie a do tego niesamowicie inteligentny"
Ty to powiedziałeś.
"Żal mi ludzi takich jak Ty (utopijnych, zadufanych w sobie)"
To jednak żal ci kogoś innego, niż ja.
Trafiła kosa na kamień...
Jestem pyskaty to prawda tylko trzeba mi dać do tego powód,
nie pisałem, że cały FW Cię jedzie tylko, że tutaj miałeś parę niesnasek, dalej co do fałszywości itp po prostu się z Tobą nie zgadzam i nie będę tego tłumaczył bo powstanie kolejna "kobyła", a tego przecież nie chcemy.
Wydajesz się być sympatyczny, zszedłeś z wysokiego tonu (wszystko można jeśli tylko się chce), mówisz jak człowiek najwidoczniej źle Cię oceniłem. Cóż ja też się zagalopowałem...
Puśćmy to w niepamięć i darujmy sobie oczerniania siebie nawzajem.
Zgoda?