są pewne dzieła , których nie należy dotykać ponownie.
Dla mnie osobiście jest tylko jedna wersja godna tego tematu to 10 przykazań z 1956 roku. Przed exodusem również " wyłożył " się film z 2006 roku dziesięcioro przykazań.
Co do samego filmu film zbyt bardzo okrojony . Efekty jakoś mnie nie powaliły. no i przedstawienie Boga jako dzieciaka hmmm to akurat wyszło ok :-)

Dokładnie zbyt okrojony ...i dlatego daje 7

Jakbyś nie zauważył, na koniec filmu była scena z barankiem, tuż przed tym gdy Mojżesz udaje się na górę aby spisać przykazania. Tuż przed tym jest zbliżenie na złotego baranka

Ludziska... Wtedy kiedy Mojżesz się wkurzył, to nie był baranek tylko złoty CIELEC (w mowie współczesnej byk). Do czego to doszło, żebym ja - niewierzący musiał na takie rzeczy Wam zwracać uwagę ;-) a film wizualnie nienajgorszy. Wizualnie... tzn. efekty specjalne, zdjęcia, montaż itp... Bo scenariusz mnie nie porwał... Oczekiwałem po Scott'cie, że zrobi wersję bardziej "historyczną", spróbuje to przedstawić jeszcze racjonalniej - bez plag i tzw. "cudów niewidów", a jak już to mógł się zatrzymać dotarłszy do szarańczy, bo hekatomba pierworodnych tylko powiela schemat okrutnego Boga, który dba tylko o swoich (no bo cóż biedne dzieci zawiniły). No i wielką falę Morza Czerwonego też sobie mogli darować - można to było faktycznie ukazać jako wysoki przypływ, ale nie takie tsunami ;-) Tyle wtedy spece od efektów by nie zarobili :-D
Generalnie od strony scenariusza nie było nic nowego, świeżego. No, może poza ukazaniem Boga jako małego chłopca - to był niegłupi pomysł.
W sumie ode mnie "siódemka".

Cielec, byk, baranek - każdy wie o co chodziło ;)

Racja!

Myśle ze dobrze ze od strony scenariusza nie bylo nic nowego bo wtedy juz by bylo cos zmienione dodate co np wgl nie mialo miejsca juz lepiej zeby bylo powielone niz dodana jakas nowosc no chyba ze czegos jeszcze nie wiemy ;D to wtedy spoko ;)

Już dowiedziono, że niewierzący wiedzą więcej o Biblii niż wierzący ;)

Nie ma ludzi niewierzących.

Nie ma ludzi wierzących :)

Cóż, każdy w coś wierzy. Nawet w tzw. nic ;-)

Niewierzący, jak sama nazwa wskazuje, nie wierzy. Chyba, że chodzi ci o wiarę w, nie wiem, dobry wynik reprezentacji Polski. Jednak jeśli chodzi o wiarę religijną, to oczywiste jest, że niewierzący jej nie "posiada".

Nie posiada wiary w Boga/Bogów ale wierzy w zaprzeczenie ich istnienia :-)

Niewiara nie jest wiarą, tak jak niegranie w piłkę nie jest sportem.
Równie dobrze mogę powiedzieć, że katolik jest ateistą bo nie wierzy w istnienie Latającego Potwora Spaghetti.

Wiem, ostatnio wśród wierzących panuje trend na, że tak powiem sprowadzanie wiary do poziomu ateizmu, bo wtedy wierzącemu łatwiej jest o argumenty. Co rusz czytam, że jako ateista jestem wierzący, bo.... wierzę, że boga nie ma. To nielogiczne i łatwe do obalenia- właśnie to zrobiłem.

Może i jest trend, mnie to specjalnie nie interesuje. Ciekawi mnie tylko dlaczego określenie "wiara", "wierzący" ogranicza się jedynie do religii.

Możemy mówić o wierze w sensie psychologicznym, czyli jak pisałem wyżej, wierzysz w dobry wynik drużyny, której kibicujesz, przypuszczasz, że może wygrać. My jednak piszemy o wierze religijnej, bo niby o czym? Do ateizmu wiara nie może się odnosić z uwagi na to co napisałem komentarz wyżej.

Gdybyś napisał "nie ma ludzi nie wierzących" byłoby ok. Natomiast słowo "niewierzący" oznacza człowieka nie wyznającego wiary chrześcijańskiej, żydowskiej, islamu.

na ten moment musiala mi opasc powieka ale ogarne to z ciekawosci jeszcze raz.

Z tego, co pamiętam, to w Biblii złoty cielec był, a złote runo to mitologia grecka?...

To nie byl baranek tylko byk (lub jak kto woli cielak)

Słuszne pytanie ja widziałem tylko radośnie tańczących izraelitów na pustyni z pochodniami xD ! I żadnego cielca , abstrahując już od herezji jaką było spisanie przykazań ..wykucie ich w skale przez Mojżesza ..... masakra jednym słowem.

Ależ to wykucie tablic jest po prostu wytłumaczeniem jak one powstały, a nie żadną herezją. Skąd wiesz, że tablice zesłał bóg? Bo tak jest napisane w "Biblii"? Ale przecież Kościół twierdzi, że wiele biblijnych opisów to metafory, choć jakoś dziwnie metaforą nazywa zwykle coś, co przedstawia boga w niekorzystnym świetle. Może to takze była metafora.

Chyba żartujesz ..... tablice były wyryte bezpośrednio Bożym "Palcem" dlatego miały taką moc dlatego gdy Izraelici je nieśli w skrzyni (arka przymierza) wygrywali wszystkie bitwy i gięły się przed nimi wszystkie narody ....Biblia jest niezwykle trudną do odczytania księgą niekiedy jest pisana metaforycznie a nie kiedy przekaz nie zostawia miejsca na interpretacje trzeba sporej mądrości i dystansu by ją zrozumieć.

To wszystko jest w Biblii i w tym konkretnym przypadku nie ma miejsca na domysły. Tablice były wykute przez Mojżesza a nie zesłane przez Boga. W innym przypadku Mojżesz wszedłby na górę, zabrał tablice i wrócił z powrotem a nie siedział tam Bóg wie ile, aż Izraelici się zaczęli nudzić i odlali cielca. Przez co Mojżesz się nieźle wk*%$ił i roztrzaskał je o cielaka (i cielca przy okazji też rozwalił). A to, że później włóczyli arkę przymierza ze sobą na każdą bitwę, nie oznacza od razu, że tablice były wyryte bezpośrednio przez Boga.
To trochę tak samo jak z egzorcystami, wyciągają przed siebie krzyż, mówią 'precz szatanie' i po zabiegu, ale to nie oznacza, że ten krucyfiks został wystrugany przez samego Boga i dlatego działa.

Działa ..bo kapłan przyzywa do walki samego Boga ...działa bo krzyż jest jego symbolem ... Mojżesz rozmawiał z Bogiem i odbierał od niego bezpośrednie instrukcje co do tego jak ma wyglądać królestwo izraelitów gdyż Bóg chciał innego spł. narodu wybranego i świętego dlatego musiał klarownie wyłożyć Mojżeszowi czego się po nim spodziewa i czego oczekuje od narodu Izraelickiego , tablice były dziełem Boga .... wypalił je w skale Synaju ... gdyby je odnaleziono był by to najlepszy dowód na istnienie Jahwe , człowiek mógł by dotknąć skały po której przesuwał sie Boży palec .....Wiem że Mojżesz rozbił pierwsze tablice , też bym się nieźle wkurzył na jego miejscu.

Wiem, że z egzorcyzmami to nie taka prosta sprawa, ale nie ważne, nie o tym rozmawiamy.
Pierwsze tablice były rzeczywiście zrobione przez Boga, ale drugie musiał już wykuć Mojżesz. I nie ma w tym nic dziwnego, skoro rozwalił jedne to niech zrobi drugie.

Sprawdziłem i masz rację - choć mnie ta scena się nie podoba za bardzo sugeruje że Mojżesz sam mógł je ułożyć to powinno być rozjaśnione i wyraźnie zaznaczone ale jeśli patrzeć na to z perspektywy jakiegoś upomnienia wobec Mojżesza to ...czemu nie - masz chamie pisz na maszynie ;P podczas gdy ja zrobiłem to przez kilka sekund transferem ;P. Pozdrawiam.

Maszyna i transfer? Fajne porównanie.

Krzyż symbolem Boga? Nieźle, nieźle, ciekawe co On sam o tym sądzi. Nic dziwnego, że kupczenie "sakramentami" i "wiarą" ma się tak dobrze skoro takie brednie są rozpowszechniane.

A może kur.wa nie ? Jezus Jahwe i duch św to jedna i ta sama osoba w 3 postaciach - twoje jehowicko heretyckie przekonania mnie nie interesują. Zanim cokolwiek napiszesz tak wiem że symbol Adonai /Jahwe to oko w piramidzie tak zwane oko opatrzności...... a co ty sobie myślisz to mnie chu...obchodzi.

Bóg nie potrzebuje symboli. Ludzie najwidoczniej tak.

Twoje osobiste przekonania mnie nie obchodzą.Żegnam.

A Biblia jest czyim dziełem?

Bo wg mnie drukarza.

A we dług mnie Bożym :) Nara.

Rozumiesz teraz?
Dlaczego tablice, będące Bożym Dziełem wykuł Mojżesz.

Czyli mam rozumieć, że okrucieństwo biblijnego boga, który morduje ludzi na lewo i prawo nie jest żadną metaforą? :)

Obawiam się, że w starym testamencie nie ma żadnego metaforycznego morderstwa. Ale z drugiej strony Egipcjanie mieli wybór, to nie tak, że Bóg wymordował pół Egiptu a później wysłał Mojżesza na negocjacje. To również nie tak, że Bóg od razu przeszedł do "rękoczynów", najpierw były plagi, śmierć pierworodnych była ostatecznością.

Dokładnie - Bóg użył tej kary na końcu , na pewno nie było mu łatwo podjąć taką decyzję po za tym to była wina Ramzesa był uparty i sam ściągnął na siebie te nieszczęścia ...a tak w ogóle ludzie niestety nawet w ułamku nie pojmują kim jest Bóg .... to nie jest dobrotliwy dziadek na chmurce .....

Rozumiem, że nie podzielasz tego co Kościół dziś mówi o bogu?

Nie do końca to nie jest Bóg który wszystkim wszystko wybacza i kocha bez cienia wątpliwość Jahwe jest surowy ...acz sprawiedliwy ...może właśnie po to wysłał syna ... by ocieplić wizerunek :]

No i to mnie właśnie przekonuje do krytyki każdej religii. No może poza buddyzmem, ale to jest raczej system filozoficzno-religijny.

Buddyzm jest jeszcze gorszy :] Czy wiesz na czym się opiera kredo Buddyzmu - ten system filozoficzno- religijny opiera się na oswajaniu duchów :D ! Obłaskawianiu ich ..jaką masz pewność że dopuszczasz do siebie ...dobrego ducha ? Buddyzm to diabelski wynalazek neguje Boga za to odwołuję się do wielu duchów ( "Zwiemy się Legion bo jest nas wielu "" czy coś ci to mówi ? :) z starego i nowego testamentu wiemy że jedno ciało może zasiedlać więcej niż tylko jeden duch ..patrz Jezus i przegnanie duchów w świnie ) ;)

A co mnie jakieś duchy, to czysta abstrakcja :) Wiem ,że buddyzm nie dopuszcza przemocy, a wiele innych religii tak, m.in. twoja.

Proponuje na 1,5 minuty umrzeć ;) albo przejść sie na seans egzorcystyczny :] i pogadamy. Chrześcijaństwo też nie - zauważ że wszystko złego co spotyka ludzi w starym testamencie spada na ludzkość z winy samych ludzi , a w nowym testamencie Jezus nie pochwala żadnej przemocy. Widzisz i tu tkwi sedno wyznając ...praktykując buddyzm dopuszczasz do siebie działanie czy raczej otwierasz się na działanie duchów ..w tym i tych złych :] możesz być nawet nie świadom że czynisz źle bo tak właśnie działa zły duch ukrywa przed tobą świadomość popełnianych grzechów.

Nie gadaj mi tu o duchach, równie dobrze możesz mi pisać o krasnoludkach, elfach, jednorożcach, czy kosmitach odwiedzających ziemię. To dla mnie czysta abstrakcja.
Ale kończąc żarty, najgorsze jest to, że wzorem chama i pseudo-chrześcijanina Cejrowskiego obrażasz inną religię, czy system religijno-filozoficzny. Zrobię więc to samo i napiszę: twój bóg to samo zło, Jezus był złym duchem, modląc się do chrześcijańskiego boga popełniasz grzech, po prostu służysz złu :)

Nie przeczę jestem raczej złym człowiekiem.... może i nie stanowię najlepszego wzoru ale jak w każdym tkwi we mnie jakieś ziarno dobra .... dziele sie tylko swoim poglądem na tę "religię" przez wiele lat siedziałem w kultach i kulturach innych nacji dość sporo o nich wiem interesowałem się religio znastwem demonologią i angelologią okultyzmem i temu podobnymi :] Cejrowski ma cięty język ale tak po prawdzie zawsze znajduje logiczne i słuszne argumentacje - doprawdy wykazujesz się niezwykłą lotnością umysłu przyjacielu w żądnym momencie nie zasugerowałem że jesteś tym kto czyni zło ale ofiarą zła które działa właśnie w taki sposób ....Jezus nigdy nikogo nie okłamał , nie zabił nie cudzołożył , nie kradł i nie czcił żądnych bałwanów a jedynie Boga swoich przodków Adonai na domiar złego został potraktowany bardzo nie sprawiedliwie za swoje dobro jak ty to widzisz że mógł by być złym duchem antagonistą i siewcą wiatru :D? Niema logicznych ani faktycznych przesłanek by potwierdzić twój punkt widzenia Error 404 twój argument jest inwalidą xD !

Przecież wiem, że nie o mnie to pisałeś, a ja nie o tobie. Chciałem ci pokazać po prostu twój punkt widzenia. To co piszesz to obraza innych religii, więc nie dziw się, że ktoś obraża twoją religię.
A Cejrowski to cham nad chamami, który uważa się za chrześcijanina, ale nim nie jest.

Rozumiem że negujesz moje doświadczenie z okresu gdy miałem 13 lat i leżałem w klinice hematologi w Wrocławiu po operacji wycięcia raka wątroby chłoniaka burkita po którym odjechałem nogami w przód na 1,5 minuty i wszystko to co wtedy zobaczyłem , a gwarantuje że nie chciał byś tego doświadczyć.

Oczywiście, że neguję, że to co zobaczyłeś, to był jakiś bóg, czy co tam widziałeś. Mój dziadek w czasie operacji serca też miał śmierć kliniczną, coś tam widział, ale z całą stanowczością stwierdza, że to halucynacje :) Zresztą, zostało to naukowo dowiedzione, więc nie ma co o tym pisać.

Dzięki że spłyciłeś to do odtlenienia ja zostanę jednak przy swoim. Dobranoc.