Zjawiskowa scena z salą bilardową w tle stanowi wyraziste zwieńczenie pierwszego kwadransu filmu. Reżyser znalazł tym samym właściwy sposób, aby utwierdzić męską część widowni w przeświadczeniu co do słuszności wyboru seansu ergo zasadności wydanych pieniędzy. Mężczyznom nie zabraknie motywacji - z niekłamaną przyjemnością dotrwają do końca projekcji.
Damskiej publice nie zafundowano wprawdzie równorzędnych eyecatcherów, natomiast ów niedosyt z nawiązką zrekompensowano uwodzicielskimi, choć pragmatycznymi bohaterkami. Wbrew pozorom to one ustalają reguły gry. Wbrew pozorom, gdyż lejtmotyw zdrad(y) małżeńskiej(-ich) ujęty został dość frywolnie i na pozór stereotypowo.
Fabuła nie jest szczególnie zawiła, choć nie można jej zarzucić liniowości. ‘Muži v naději’ urzeka udzielającą się pogodą ducha. Zdrowy dystans względem życiowych okoliczności przejawia się także w umiejętnie wplecionym wątku dramatycznym. Niełatwo w optymistycznej komedii zawrzeć nutkę rzewności.
Ja odebrałęm ten film bardzo pesymistycznie. Wszyscy się zdradzają. Wszyscy udają, żę jest OK. Zdrada lekiem na nudę w małżeństwie. Młoda dziewczyna ze starym playboyem. PLS. Debilizm goni debilizm. Ocea 7.4 na Filmwebie - kolejny raz się przekonałem, że oceny często się mają nijak do rzeczywistośc. Ostatnie 45 min byłem kompletnie zdegustowany.
Czy tylko wg mnie dwóch panów podbijało do chorej psychicznie dziewczyny. Pewnie wielokrotnie wykorzystanej w przeszłości bo inaczej nie mogę wytłumaczyć sobie tego dziwnego zawiązania romansu. Jeszce ,żeby ten starszy pan Porshe jeździł - nie taksówka. Chyba na mieszkanie w centrum Pragi poleciała. Bo nie mówcie,że na jego osobowość czy też elkokwencję. Laska, któa ściąga majtki by zawiązać sobie włosy..... Żal D ściska. No i zakończenie. Genialne.....
wszystko owszem, gdyby to była historia oparta na faktach. Zapomniałeś o jednej rzeczy, to jest film, komedia, zatem podobnie jak w wielu klasycznych dramatach nonsens, goni nonsens, bo to one bawią i skłaniają do myślenia. Zupełnie jakbyś powiedział że mit o Edypie to zwyrodnialstwo promujące seks z własną matką. Odrobinę dystansu ;)