PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506891}

Faceci w czerni 3

Men in Black 3
2012
6,8 130 tys. ocen
6,8 10 1 130345
5,9 27 krytyków
Faceci w czerni 3
powrót do forum filmu Faceci w czerni 3

Szczerze powiedziawszy to dziwię się trochę, że prawie po 10
latach zdecydowano się na kolejną część kultowego już ''MiB'',
a wśród osób piszących scenariusz znalazł się między innymi
Ethan Cohen. Oczywiście poza znanymi nazwiskami, nie
mogło się obyć bez współczesnych efektów 3D. To jakby nie
patrzył swoisty wabik na widza, zwłaszcza tego młodszego,
który starł się z ''Facetami w czerni'' dopiero nie dawno. Dziś
niestety stosuje się ten manewr nawet w czerstwych
komediach, a nasze rodzinne kino jest tego przykładem.
''MiB 3'', jakby nie patrzył zupełnie różni się od drugiej części,
która dla mnie przynajmniej była lekkim niewypałem. Nie jest,
aż takim odgrzewanym kotletem jak ''dwójka'', bo fabuła jest
kompletnie nowatorska, co nie znaczy to, że jeżeli już jest coś
nowe, musi być udane. Właśnie w przypadku ''trójki'' tak się
nie stało. Historia, którą dostajemy jest nie tyle jeszcze
bardziej zakręcona niż w ''poprzednikach'', co zwyczajnie
ponaginana i dziurawa. I jeszcze te filozoficzne wstawki w
stylu ''tam gdzie jest śmierć, zawsze będzie śmierć''. Są też
momenty w których skoki scenariuszowe bywają nie do
przyjęcia, ale są też chwile (co najmniej 2 razy), gdzie można
w prosty sposób przysnąć z powodu sennego przeciągania.
Brak tu jeszcze bardziej poczucia dobrego humoru, bo tak
prawdę mówiąc nie ma za bardzo z czego się śmiać. Tego
uczucia możemy na prawdę tu nie uświadczyć, bo nawet Will
Smith stał się zgorzkniały i taki ''obowiązkowy''. Jak już czymś
''rzuca'', to zazwyczaj jest to w szorstkiej, mało zabawnej
oprawie.
Film ponownie został zilustrowany przez Elfmana, ale cała
ścieżka dźwiękowa wypada chyba najlepiej z wszystkich
części i nie mam tu na myśli akurat Pitbulla, którego nie
cierpię. Jest też kawałek Alicii Keys "Empire State of Mind".
Jednak i tak najlepiej prezentują się nie tyle poważny Will czy
podstarzały już Tommy Lee, ale efekty specjalne oraz
scenografia. Muszę przyznać, że te elementy są pierwsza
klasa. Wysoka jakość efektów, ich szczegółowość,
pomysłowość, kolejne kolorowe i jakże charakterystyczne
robale, ale i nie tylko, a wszystko to na czele z
NIESAMOWITYM czarnym charakterem, tak innym i
wyrazistym, że chciałoby się go zdecydowanie więcej widzieć
na ekranie. Mówię o Borisie wykreowanym przez Jemaine
Clemencie. Jego uzębienie, głos, natura, a zwłaszcza image
to istotny atut tego filmu. Już uwielbiam tego gościa za styl :)
Całość pod wieloma względami nie dorównuje
pierwowzorowi, ale bije zdecydowanie ''MiB 2''. Może kiedyś
jeszcze po ''trójkę'' sięgnę, ale dziś maksymalna ocena to
5/10.
Pozdrawiam