"prezydencie, który wypija dziecku mleko czekoladowe" zwalił mnie z fotela! Kapitalne! Film przedni i z klasą. Will Smith zniszczył system. Co za gość! POLECAM FILM.
No ten moment był nawet nawet;d Ale były lepsze:P Nie chce spoilerowac ale np. moment z trailera "Uśmiecha się tak :D"
o w mordę! ale śmieszne! on wypija mleko czekoladowe niesamowite..
żal mi cię człowieku jak to cię rozśmieszyło, a odnośnie filmu to myślałem że umrę z nudów w kinie, 29 zł wyrzucone w błoto na denną historyjkę o tym jak gościu przenosi się w czasie żeby powstrzymać niejakiego Borysa i go zabić, żenada!
Każdy ma różne poczucie humoru i każdego śmieszy co innego. Jeżeli nie potrafisz tego uszanować i od razu musisz najeżdżać na ludzi z tego powodu to dla mnie Ty jesteś żenujący ;) Nie jesteś żadnym wyznacznikiem ani niczyim autorytetem żeby kogoś obrażać bo Ciebie to akurat nie rozśmieszyło.
Na temat filmu się nie wypowiem bo jeszcze nie oglądałem, ale zamierzam!
Żart o mleku czekoladowym przeciętnego Polaka może nie śmieszyć, ale wcale nie jest od czapy; wiąże się z zakazem serwowania dzieciom właśnie tego napoju w amerykańskich szkołach, bo podobnież jest niezdrowe i kaloryczne.
A mi najbardziej do gustu przypadła ta nutka czarnego humoru - J leci w dół, a obok niego samobójcy czasu wielkiego kryzysu. ;)
Tak, to chyba moja ulubiona część filmu :) Ale mam wrażenie, że spora część widzów na seansie jakoś nie wyłapała tego nawiązania
Na moim seansie było na sali jeszcze 5 osób, ale rzeczywiście słyszałam tylko swój śmiech. ;) W gruncie rzeczy humor tego filmu bardzo nawiązuje do historii i popkultury USA (co prawda kryzys miał zasięg globalny, ale historia XX w. jest w szkołach prowadzona po łebkach), a nawet sprawach, które są dziś na czasie za oceanem. Ilu ludzi odebrało sobie życie w dobie wielkiej depresji, a także wzrost liczby samobójstw w okresie kryzysów gospodarczych w ogóle to chyba raczej nie jest wiedza ogólna przeciętnego Kowalskiego.
Mnie najbardziej rozbawiła postać Andy-ego Warhola i stereotyp, że czarny jadący ładnym autem musiał je ukraść.
Dużym dystansem wykazali się twórcy filmu. W czasach poprawności politycznej postanowili wprowadzić żart o czarnym kradnącym auto :) A Warhol był mistrzowski [SPOJLER] "Nie mam już pomysłów. Maluję puszki po zupie pomidorowej i banany". [/SPOJLER]. U mnie na seansie poza 10 osobową ekipą, z którą przyszedłem, 4 z nas w garniakach B-), na sali było jeszcze ze 30 osób, ale faktycznie my śmialiśmy się chyba najgłośniej... jeśli w ogóle. Zastanawiam się czy to takie specyficzne poczucie humoru, czy żarty wymagały jakiegoś szczególnego poziomu inteligencji (wyższego lub niższego), może dystansu... trudno określić, ale na pewno film śmieszyć mógł, więc głupie komentarze odnośnie cudzego poczucia humoru są nie na miejscu.