Rozwalił mnie moment na końcu, jak młody J przyjechał sam autem po pustyni dokładnie w
miejsce gdzie byli K z jego ojcem : D
Jedyny fajny motyw, z Gryffinem, jako istotą 5 wymiarową (jak dla mnie).
A przypadkiem dzieciak nie czekał w aucie na ojca, bo mieli obejrzeć razem start, a wylazł żeby sprawdzić dlaczego ten się spóźnia? Wróć, głupia sugestia, twoja wersja ma więcej sensu.
No fakt, nie pamiętam żeby było moment w którym dzieciak wyszedł z samochodu, pokazał zegarek i powiedział że czeka tutaj na tatę z którym miał wspólnie oglądać start rakiety...a poza tym ciekawe jak udało mu się minąć strażników i podjechać na to miejsce - głupi film