To dziecko przyjechało same autem? No bo gdyby ktokolwiek prowadził to by chyba nie pozwolił żeby poszło z obcym facetem, nie?
To dziecko... a raczej mały 'J' miało odliczać z tatą do startu rakiety ale z racji że były inne sprawy tamten się nie wyrobił. Gdy strażnicy przyprowadzili ich do ojca J'a ten był przy tym wejściu na plaży razem z synem, ale poszedł i mały na niego czekał, potem K wrócił z ojcem J'a pod o wejście gdzie Boris zabił ojczulka... hmm chyba się wyraziłem w miarę jasno, po prostu młody przyjechał tam z ojcem, ojciec potem sobie poszedł, mały na niego czekał cały czas, aż tatuś zginął i K zabrał małego... ehh dziwnie się to tłumaczy :/
Fakt dziwnie bo ludzie sami sobie utrudniają i wyszukują problemy nawet gdy ich nie ma ale dobrze to starałeś się tłumaczyć. Wystarczyło oglądać uważnie i zwrócić uwagę na to że teren jest strzeżony więc zostawienie małego na chwilę chłopaka by ratować świat i swojego syna z przyszłości jest chyba usprawiedliwione.
Zresztą Griffin pokazując ojcu J'a przyszłość i zdradzając, że ma przed sobą swego syna i jego przyjaciela najprawdopodobniej pokazuje mu też jego śmierć (chodzi o śmierć ojca). Mogą to sugerować sowa, które padają w jego ostatniej rozmowie z K gdy ten drugi proponuje mu pracę. Ma się odczucie, że ten wie co ma za chwilę nastąpić... choć to akurat pozostaje tylko w kwestii przypuszczeń. Jeśli tak było tym bardziej trafne są słowa K z rozmowy z małym J (to co musisz wiedzieć/zapamiętać o swoim ojcu to to że był bohaterem; czy jakoś tak).
To co powinno być oczywiste to, to że mały chłopiec to J z przeszłości, a oficer jest jego ojcem. Zresztą oficer sam w rozmowie wspomina, że przeszkodzili mu i jego "najstarszemu" w oglądaniu startu.