Byc moze trzecia czesc nieco odswieza formule tego mini-cyklu, ale czy na pewno jest blyskotliwa, rewelacyjna, genialna, epokowa i w dodatku oryginalna? Jest w tym filmie pare ciekawych scenek i pare ciekawych dialogow, ale nie powiem bym sie tarzal po dywanie ze smiechu podczas ogladania. Daje 6, bo aktorzy zagrali fajnie, zas teksanski akcent obu agentow K byl rozbrajajacy. Ale to chyba troche za malo na arcydzielo swiatowego kina w kategorii komedii sf czy tez komedii przygodowej. Krotko mowiac: nadzwyczajnych emocji ten film nie dostarcza. Przepona pozostaje w dobrym stanie. Fabuly na dlugo raczej nie zapamietam. Nic mnie tu nie wkurzalo, nie czulem zazenowania, ale nie mialem tez wrazenia, ze obcuje z dzielem, ktore przejdzie do historii swiatowej kinematografii.