Jak dla mnie najlepsza część, a premiery poprzednich były jeeeszcze za czasów mojego
liceum. Ale nie o tym wątek. Podobają mi się filmy, w których realne fakty z historii zostały
potraktowane z przymrużeniem oka, pociągnięte własnym życiem i na potrzeby filmu
zmodyfikowane. Oprócz powyższego kojarzę taki zabieg z "Foresta Gumpa" i "O północy w
Paryżu". Kojarzycie coś jeszcze, żeby je sobie tak z uśmiechem na ustach obejrzeć?