o co chodziło w końcu Oliverowi? Czego chciał się dowiedzieć? Czy jest tym Henrym, czy nie? O co nagle chodziło w końcowych scenach, kiedy wparowała Elizabeth w sukni ślubnej i z bronią, kiedy mówiła do niego Henry? I co, pod koniec Elizabeth (ta właśnie, co była w sukni, prawda?) nagle wychodzi sobie z domu jak gdyby nigdy nic, by zacząć nowe życie? xD Nie rozumiem w ogóle co autor miał na myśli.
Wydaje mi się, że właśnie Oliver to Henry, a właściwie jego młodszy klon. A scenę, w której druga Elizabeth wkracza z bronią w sukni ślubnej odebrałam jako niemalże spełnione marzenie Henrego (który chciał ponownie przeżyć noc poślubną z Elizabeth, ale by to się stało, nie tylko musiał sklonować małżonkę, lecz także stworzyć drugiego, młodego siebie). Ten strój Elizabeth świadczy o tym, że zasadniczo plan prawie się udał: pobrali się ponownie, jedynie do nocy nie doszło z powodu dalszych wydarzeń. Zaś Oliver chciał, by ktoś przeczytał mu dziennik, bo nie wiedział, czy jego wspomnienia są jakimkolwiek dowodem na jego odrębność i tak, jak te prototypy Elizabeth miał luki w pamięci od ósmego roku życia, co było wskazówką, że jest swym ojcem sprzed lat.
Dokładnie mam te same pytania. Dodatkowo jeszcze interesuje mnie jedna rzecz. Wątek bez którego nie było by filmu a nie zostało to wyjaśnione. Dlaczego ona też miała dostęp do laboratorium ? Ciekawość ludzka jest bardzo silna. Przez co je zabijał bo dowiadywały się o czymś czego nie miały wiedzieć. Jaki sens było robić te klony po czym w bezsensowny sposób je zabijać ?
Pozostawial możliwość otwarcia laboratorium, bo dokladnie wiedział, że ciekawość klonów bedzie nie do powstrzymania i drzwi zostaną otwarte. O to chodziło, by mógł je potem zabijać - nie udało mu się nigdy stworzyć idealnego klona żony - pomijając już aspekt choroby, na którą cierpiały i kwestie rozszyfrowania kodu przez Panią doktor - Henry ten błysk w oku odpowiadający błyskowi w oczach jego żony, dostrzegał w klonach tylko wtedy, gdy te ginely z jego rąk. Tak stwierdza w rozmowie z Panią doktor. Już od dawna klonuje po to by zabijać. Olivier także stwierdza: "Po to żyjecie". Henry specjalnie pozostawial dostęp do laboratorium, specjalnie podkreślał, iz jest to zabronione - wiedział, że drzwi zostaną otwarte, a on - według jego chorego umysłu - będzie mógł dokonac zabójstwa i widzieć raz zarazem ten błysk w oku.
To nie mógł ich po prostu zabijać kiedy mu się chciało? Po co ta intryga z laboratorium?
Intryga z laboratorium to takie odniesienie do Biblii. Macie do dyspozycji cały raj tylko nie wolno wam zerwać owocu z tego jednego drzewa. I wiadomo, że to co zakazane najbardziej kusi. Podobnie z laboratorium. Wiedział, że każdy klon nie wytrzyma i przekroczy zakazane drzwi, a nieposłuszeństwo było dla niego pretekstem do gniewu, który cały czas mu towarzyszył z powodu niedoskonałości klonów.
Nie wiem czego można w tym filmie nie rozumieć. Wszystko przecież powiedział Olivier.
Gościu poślubił tą rudą, okazało się że jest chora, więc kilka dni przed śmiercią skopiował jej DNA, czy coś tam innego. Stworzył 6 klonów. A no i oczywiście za życia jeszcze urodziła Oliviera. Gdy Olivier jest mały jego ojciec zabawia się z dwoma klonami, nie podoba się to jego synowi. W efekcie tatuś oślepia syna. Teraz przybywa Pani naukowiec i uleczyła chorobę z klonów, ale jest to przed nią ukrywane. Pewnego razu widzi, jak gościu zabił czwartego klona. No i mamy piątego klona, który zbudził szóstego. Udało jej się też zajebać psychopatę. Następnie Olivier uczy jej przeszłości, potem zabija ją i Oliviera klon numer 6. Jak umiera 5 mówi klonowi 6, aby przeczytała dziennik. Na koniec jest sytuacja jak podczas wychodzenia klon nr 6 spotyka panią doktor. Przecież nie jest to skomplikowane.
Wszystko OK poza tym, że Olivier to był klon Henrego. Elizabeth nie urodziła (prawdziwa żona) syna Henremu. Umarła bezdzietnie. Henry stwierdził że sklonuje Elizabeth oraz samego siebie by rozbudzić w niej miłość do niego samego. W wieku 8 lat go oślepił ponieważ widział to jak dobierał się do klona swojej żony (8 letniej Elizabeth) i nie chciał spowodować by jego klon (Olivier) przeszkadzał Henriemu