Film naprawdę dobry! Nietypowe, niebanalne kino. Jeden z najlepszych polskich pisarzy SF Jacek Dukaj nazwał go nawet "najbardziej lynchowski z nielynchowskich filmów".
Uważam, że to przesada, ale cienie podobieństwa można zauważyć (głównie w sferze wizualnej).
8/10 można dać spokojnie.
A mogę prosić o Waszą interpretację filmu?
W szczególności finałowych scen?
No i czy jedynym powodem wyruszenia w nieznane miał być pusty dom z naprzeciwka i znalezione tam zdjęcie?
Przecież to NICZEGO nie dowodzi, nie rzuca żadnego tropu. Co z tego, że jakieś zdjęcie pochodzi z miejsca gdzie była na wakacjach żona bohatera z nim samym ostatniego roku?
No właśnie,te zakończenie też mnie frapuje,no bo przecież wszystko miało sens(nie jak w filmach Lyncha) aż do sceny w szpitalu kiedy policjanci mówią,że wymyślił sobie swoja ofiarę,z tym mogę się jeszcze zgodzić,mógł to przecież wymyślić,no ale reszta?Było dużo scen gdzie policjant-morderca rozmawia ze swoimi przełożonymi,ba ze swoją żona czyli to nie była jakaś fikcja,on istniał....
haha no na te pytania ma sobie odpowiedzieć indywidualnie widz w zależności jak się ustosunkował do filmu, osobiście nie podszedł mi ten film a w szczególności zakończenie, u Lyncha jednak te niejednoznaczne zakończenia miały się jakoś do pogmatwanej i porytej często fabuły (lost highway czy mulholland drive, chyba najbardziej można przyrównać ten film do tych świetnych lynchowskich produkcji) a tu jakoś to wszystko nie miało większego sensu i ładu, klimat był ale zakończenie okazało się klapą, na moje twórca za dużo przekombinował i urwał film nie w tym momencie, jednak tylko Lynch potrafi robić takie zryte filmy, reszta to nieudolne podróbki, jedyne co się udało twórcą to rzeczywiście bardzo dobry mroczny klimat ale po wyjeździe głównego bohatera w celu odszukania kobiety ze zdjęcia film zaczął się sypać, wszystko się wyjaśniło w jednej chwili i mam wrażenie, że ta końcówka była nieudolną próbą trzymania widza dalej w napięciu i niepewności ale zamiast tego pozostawiła niedosyt, mnóstwo niedorzeczności i niepotrzebnych pytań...
A dla mnie zakończenie jest jak najbardziej sensowne. Harry leży w szpitalu z raną postrzałową, więc spotkanie z Peterem musiało mieć miejsce. Według mnie Harry faktycznie zabił Petera, policjanta, który w trakcie jednej ze spraw przez pomyłkę zastrzelił jego żonę. A dlaczego nie znaleziono ciała, a nagrania z kamer nic nie pokazały? Wydział wewnętrzny zajmujący się korupcją policji, w którym pracował Peter, zatarł ślady, by nikt nie mógł powiązać ich wydziału ze śmiercią niewinnej kobiety, czyli żony Harrego. Harry sam przyznał, że nie wie, kim był człowiek, którego zabił, więc nikt nie mógłby tych faktów powiązać ze sobą.
A jeśli chodzi o pusty dom? Prawdopodobnie służył do obserwacji. Policja, która przesłuchiwała Harrego po śmierci jego żony, zdawała się wiedzieć znacznie więcej na temat jej przeszłości, niż wiedział Harry. Być może była o coś podejrzewana. Mogło to się wiązać z jej przeszłością w San Francisco, od której uciekła aż do Wisconsin. Dziwi mnie jednak brak profesjonalizmu Petera, który zostawił w pustym domu kliszę z prywatnymi zdjęciami.
WITAJ! Zaintrygowalo mnie to co napisales dlatego postanowilem napisac... Jestem swiezo po seansie FEAR X i naprawde w pewnym momencie sie pogubilem... Film mi sie podobal klimat LYNCH'OWSKI tez ale nie rozumiem tamtej sceny gdzie HARRY dostal kulke w zebra od zbira. Przeciez zbir wyraznie po wystrzeleniu pocisku wyszedl i sie ulotnil wiec gdzie tam jakiekolwiek zabojstwo zbira o ktorym niby gadal HARRY w szpitalu? W scenie ktora ja widzialem zbir wystrzelil i wiecej go nie bylo widac bo poprostu zniknal. MAM PYTANKA DO CIEBIE: 1 CZY TO BYLO JAKIES UROJENIE HARREGO O KTORYM ZRESZTA JEGO SZEF OCHRONY GADAL W PEWNYM MOMENCIE FILMU? 2 CZY TEGO ZBIRA ZNALEZLI POLICJANCI I ZABILI CZEGO NA FILMIE NIE POKAZANO???
Ten film wcale nie jest taki prosty ani nie jest ucięty ot tak bo zabrakło pomysłów na pogmatwanie filmu.... Po pierwsze on jest pogmatwany od samego początku... Kiedy w końcowych scenach dowiadujemy się że policjant owszem zabił żonę Harr'ego ale niby przypadkiem i niby "niewinną" osobę to na samym końcu PO NAPISACH KOŃCOWYCH !!!! w ostatniej scence z nagrania kamery widać już wyraźnie że była to EGZEKUCJA kobiety. Żona Harrego co ciekawe zanim została zabita położyła dużą torbę (pewnie z pieniędzmi) po czym miała się oddalić. Chodziło o walkę z korupcją i pytanie... czy żona Harrego była skorumpowana (to nie tłumaczy morderstwa) czy wplątana w szerszą intrygę i zamieszana w policyjna aferę (i z tego względu dla dobra policji została odstrzelona). Pytanie więc brzmi: jak miała wyglądać ta walka z korupcją ? Czy chodziło o zatuszowanie problemu i oczyszczenie policji usuwając niewygodnego świadka ?
Pytan wiecej niz odpowiedzi ale nie odpowiedziales mi na pytanko: DLACZEGO ZBIR STRZELAJACY W ZEBRA HARREGO SIE ULOTNIL A TEN GADAL BZDURY ZE GO HARRY ZABIL? Myslisz ze to z tym wystrzalem w zebra to bylo urojenie bo przeciez w szpitalu nie pokazano sladow postrzalu tylko lezal... Myslisz ze to byly UROJENIA o ktorych gadal Harremu SZEF OCHRONY jak ten zostal wezwany do biura???
A jesli lubisz filmy REFN'A ktore sa mniej pogmatwane i prostrze w odbiorze to polecam Tobie DRIVE oraz filmy ktore robil jeszcze w rodzimym kraju zanim wyjechal do USA. Te filmy to: BLEEDER i 3 czesci filmu PUSHER. Polecam... I znacznie lepiej wygladaja jego filmy jak nie ma gmatwania w fabule...
Dzięki obejrzę ;] Co do postrzału w żebra sądze że jednak miał miejsce bo niby dlaczego miałby leżeć w szpitalu (a nie był to psychiatryk :D). Scenka kiedy wychodził z windy żeby zabić (zbira ? to złe określenie) policjanta pasuje do jego wcześniejszych urojeń czy też snów. Został postrzelony potem zabrany z windy do szpitala a tamten policjant sie po prostu zmył. Z resztą od poczatku to była policyjna intryga jak z tym doemem wynajętym żeby go obserwować. Niestety kolejny problem jest z całkowitą rezygnacją z dalszych działań Harry'ego. Skoro wcześniej działał z uporem maniaka...