Szukalem dlugo tytulu, ktory pamietam z dziecinstwa - "Pelzajaca Zaraza". Balem sie po nim przez dwa tygodnie spac sam przez dwa tygodnie. To byl pierwszy horror, jaki w zyciu widzialem. Snila mi sie twarz dziecka (zdeformowana). Znalazlem na jakims forum, ze wlasnie ten film byl na DVD wydany pod nazwa "Pelzajaca Zaraza".
Czy to ten film? Nie widze, zadnych konkretnych zdjec ani zwiastunow, wiec nie wiem. Z filmu pamietam kilka momentow:
1. Dziewczya nie zdazyla na autobus i zostala sama w jakiejs dziczy (absurdalbny pomysl). Trafila do domu na gorze i chyba wypadla z okna, czy cos. W kazdym razie byla tam pierwsza straszna scena i pamietam wodospad za oknem.
2. Dziewczyna trafila do domu, w ktorym matka nie pozwalala wchodzic do pokoju dziecka. Dziecko odwrocilo twarz i mialo jakas straszna facjate.
3. W wannie, czy gdzies tam bylo pelno robakow.
3. Na koncu byla scena z tym dzieckiem na jakiejs lodce. Chyba mu glowe scieto, ale nie pamietam. Wydaje mi sie ze cos plonelo na wodzie.\
Mozliwe, ze myla mi sie watki, minelo z 15 lat, jak nie wiwecej.
Aha, znalazlem trailer, ale nie moge go obejrzec u siebie. W kazdym razie to ciekawe jak Jennifer szybko zaczela kariere. Pamietam ja z "Labiryntu".
Zabawne, dostałam w prezencie na gwiazdkę "Phenomenę", włączam i już od pierwszej sceny wiem, że to widziałam... miałam chyba 12 lat, matka koleżanki z podstawówki wypożyczyła nam ten film i obejrzałyśmy. To również był pierwszy horror, jaki widziałam, i też zapamiętałam te sceny, o których mówisz:
- dziewczyna, która nie zdążyła na autobus i została zamordowana w tajemniczym domu w lesie
- profesora na wózku z małpką
- pełzające robaki
- dziecko ze zdeformowaną twarzą i kocioł pełen rozkładających się zwłok.
Dziwne, że nie pamiętałam tylko te sceny a nic z fabuły. No, ale dziś miałam szansę obejrzeć film raz jeszcze, po 14 latach :)