Oglądam już drugi film skandynawski i po raz drugi się nie zawiodłem. Niby wszystko w tym filmie wydało mi się proste, jednak ten film to coś znacznie więcej. Ludzie majętni również mają swoje grzechy, są zwykłymi ludźmi i niczym nie różnią się od przeciętnych obywateli. Ale czy rzeczywiście niczym, może pogoń za pieniędzmi i ta majętność powoduje takie a nie inne zachowanie. Można powiedzieć na podstawie tego filmu, że ludzie bogaci to zwykłe chamy i prostacy. Przez chwilę nawet wydawało mi się, że reżyser polskiego ,,Wesela" inspirował się tym filmem.
Kino europejskie, moim zdaniem, w ogóle jest prawdziwe w emocje i potrafi je przelać na widza. To trudne rzeczy, które nie są podane ckliwie i dla budzenia współczucia, ale pobudzają do refleksji i zostają na dłużej.