oszołom i nawiedzony były rabin DJ manipuluje swoimi partnerkami. Wciska im kit o ich braku zaangazowania w wiarę o ich niekompetencjach, tchórzostwie i lenistwie. A te zakompleksione, niedowartościowane kobitki ida za tym religijnym bełkotem jak barany na rzeź. Czasem dociera do nich że są wykorzystywane, jakis przebłysk zdrowego rozsądku pojawia się w ich głowach by po chwili podczas "kazania" ich pana i władcy wszystko wróciło na swój z góry ustalony tor . Masakra. Jak mozna dać się otumanić. No ale cóż widać to im odpowiada skoro tkwia w tym chorym układzie. A pajac w imię Boga doi je jak mu sie tylko podoba w pieknej religijnej otoczce. Film dobry, pokazuje w sposób wzorcowy co to sekta bo inaczej tego co tam sie dzieje nie można nazwać. Podczas jednej ze scen do tytułowego Filipa przyjeżdża jego rodzona siostra, która śmieje się wprost z tego co wyprawia jej braciszek, wspomina jaki był za młodu, ile miał fanek gdy był DJ-em a gdy ten mówi jej o swoich "żonach" jakie to są niepokorne wybucha ironicznym smiechem bo doskonale zdaje sobie sprawe z tego co wyprawia z nimi jej brat, jak nimi manipuluje, gra na emocjach, słabościach, pragnieniach. Ma niezły ubaw, on zresztą także tylo stara sie tego niepokazywać przed kamerą. Cyrk na kółkach :)