PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5598}
6,4 7 010
ocen
6,4 10 1 7010
Filip z konopi
powrót do forum filmu Filip z konopi

swej inspiracji - komedie francuskiego reżysera Jacquesa Tati. Z kolei dla Tati'ego jednym z ulubionych motywów było zmaganie się człowieka z wytworami cywlilizacji technicznej. U Halora i Gębskiego też niby to mamy, na przykład w ujęciach, w których kierowcy Maluchów, jak na komendę, równo niczym roboty - wykonują określone ruchy i czynności przy swoich pojazdach.

No tak. Tati był kiedyś wychwalany i wynoszony pod niebiosa przez krytykę, urzędowo zawsze zakochaną we francuskim kinie poetycko-melancholijnym. Ale czy ktoś z was miał ostatnio okazję by obejrzeć na przykład "Play Time"? A jeśli nawet tak, to czy wam się to naprawdę podobało? I przede wszystkim, czy ta niby-komedia była choć trochę śmieszna? A skoro raczej nie była, to po co ją było Tati'emu robić?

To był Tati. Ale tu mamy polską komedię-niekomedię, jedynie inspirowaną przez "Play Time" albo coś podobnego. Czyli jakby trochę podróbkę, imitację. Powiedzmy szczerze: słabą podróbkę nieśmiesznej komedii. Czy wróży to wam przyjemne oglądanie? Nie bardzo?

Dodatkowym, autorskim sposobem na wyniesienie poziomu śmieszności do odpowiedniej wysokości miała tu być obecność członków kabaretu Tey (Laskowik plus Smoleń plus Schubert), będącego właśnie u szczytu popularności. Tylko, że ich występy jeszcze bardziej wzmagają poczucie, iż mamy do czynienia z nienajlepszą sklejanką scenek. Co gorsza, część dowcipów słownych czytelna będzie wyłącznie dla tych, którzy osobiście pamiętaja atmosferę polityczną przełomu lat 70. i 80. A co z młodszymi?

Fabuła? Raczej niby-fabułka. Bardzo pretekstowa. Powiedzmy otwarcie: nudy, proszę państwa, nudy! Obecność, w bardzo skrótowo zarysowanych epizodach, najznakomitszych polskich aktorów - nie jest w stanie nic a nic pomóc filmowi.

Summa summarum: czy polecam ten film? Nie! 90% oglądających uzna seans za czas stracony. Mimo, iż film nie jest długi.

ocenił(a) film na 9
Film_Polski

Nie mogę się zgodzić, choć wykazano wyczerpująco wszelkie rzekome minusy tego filmu. Może i faktycznie nie dla wszystkich jest to śmieszne. Może i faktycznie niektórzy wymagają od filmu spójności, płynności, jednolitej i wciągającej fabuły. Widać ja do takich ludzi nie należę. Nie przeszkadza mi oglądanie bohaterów, którzy pojawiają się i znikają, wikłają się w absurdalne sytuacje, do bólu uwypuklają pewne przywary i schematy.
Co do dowcipu.... Czy to nowość, że w tamtych czasach żarty i gry słowne były kształtowane tak, że obecnie tylko być może koneserzy i ludzie, którzy mogą sięgnąć tak daleko pamięcią są w stanie je zrozumieć? Ci, którzy chowali się na kinie lat '80 - zwłaszcza komediach (np Barei) - nieważne, czy pamiętają te czasy osobiście, zrozumieją i się pośmieją. Ja się śmiałam. I nie miałam problemu, żeby zrozumieć, o co w filmie chodzi.

ocenił(a) film na 3
antygrafik

Twoje porównanie do filmów Stanisława Barei uważam za wielce ryzykowne. Sam się zaliczam do grona wielbicieli twórczości autora "Bruneta wieczorową porą" i "Misia". Te filmy, oraz jeszcze kilka innych, nie przestają mnie bawić, nawet po wyjęciu z kontekstu epoki. I chyba nie tylko mnie jednego, jeśli wnioskować z nieustającego festiwalu powtórek & wznowień na co najmniej kilku kanałach telewizyjnych.

"Filipa z konopii" skłonny byłbym przyrównać co najwyżej do "Rysia", czyli do zrealizowanego kilkanaście lat po śmierci Barei sequela "Misia". Niby jest tam scenariusz St. Tyma (nienajgorszy - czytałem), a jednak do klasyki dobrego humoru to ten film raczej nie wejdzie. Najkrótsza recenzja (nie moja, niestety): "Coś się stało temu Rysiu!".

ocenił(a) film na 9
Film_Polski

Nie porównałam nic do niczego, po prostu przytoczyłam pewien przykład. Nie wiem czemu tak wielu ludzi bardzo nadużywa terminu "porównanie". Nie mówię, że nie masz racji, nie mówię, że rację masz. Po prostu się z Tobą nie zgadzam - oboje mamy prawo do indywidualnego odbioru danego filmu, czy innego dzieła.
Rysia nie oglądałam, prócz pewnych fragmentów (tak, wiem o co chodzi), gdyż jakoś nie mogłam i nadal nie moge się do niego przekonać. Pewnie z tego względu ja uznam Twoje prównanie, jako spore nadużycie.
W moim przypadku jest też chyba trochę tak, że wiele kwestii wydało mi się znajomych - funkcjonują w moim domu na zasadzie żartu i dopiero po obejrzeniu tego filmu udało mi się zidentyfikować ich pochodzenie. Może stąd dodatkowy sentyment.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones