Londyn. Jest syfnie. To chyba przesłanie tego filmu. Ani grzeje, ani ziębi.
Pomijając fakt, że akcja filmu się dzieje w Essex a nie Londynie, stwierdzam, że Filmwebowi byłoby lepiej bez tego typu użytkowników.
Pewnie długo musiałeś/aś się naszukać, żeby znaleźć film, który Cię zaboli:-) Jeszcze się kiedyś uodpornisz na krytykę.
Specjalnie długo nie. Wimbledon po prostu dał mi nagle po oczach i nie było sensu "szukać" (jak to pięknie nazwałaś) dalej.
Do krytyki się przyzwyczajam, właśnie przez to komentuję filmy. Wiem, że wypowiedź może wzbudzić kontrowersje, ktoś mnie za nią zbluzga, ale czy nie chodzi o to, żeby bronić swego zdania, nawet agresywnie? Nikt nie jest odporny na krytykę, a ja jej nie unikam. I wciąż twierdzę, że Fish Tank mogło polecieć wyżej.
Szukałaś, szukałaś:-) Typowy zabieg ludzi nie mających kontrargumentów- przerzucają czyjeś punkty, żeby mieć w co uderzyć. W tym wypadku Ci się nie udało, gdyż jak najbardziej uważam, ze "Wimbledon" w swojej kategorii (czyt. komedia romantyczna, które oglądam jak już naprawdę nie mam co oglądać) zasługuje na najwyższą ilość punktów- jest lekki, przyjemny, ma bardzo dobre zdjęcia, muzykę, kreacje aktorskie, historia nie jest naciągana. Czego chcieć więcej.
Myślę, że bardziej chodzi o polemikę, jeżeli się przebywa na Filmwebie, przyjemność dyskusji, itd. Jeżeli Ty tu jesteś dla agresywnego bronienia swojego zdania (którego nawet nie wyraziłaś merytorycznie, a to co wyraziłaś, było błędnym spostrzeżeniem), to jak najbardziej masz do tego prawo, niemniej ja nie chcę brać w tym udziału.
Póki co, w tym temacie sama nie przedstawiłaś swoich kontrargumentów za Fish Tank, tylko zasugerowałaś dla mnie filmową emeryturę (wszystkich, którzy mają odmienne zdanie o filmach niż Twoje wyganiasz z Filmwebu?). Skoro twierdzisz, że wyrażenie swojej opinii, a przede wszystkim swojego odczucia (halo, to jest forum) jest błędnym spostrzeżeniem, to nadal uważam, że mogę bronić swego zdania i to agresywnie, bo szlag mnie bierze. Zrobiła się z tego dyskusja nad moim karygodnym zachowaniem i brakiem taktu. Kończę to.