śledź w puszce, albo szprotka...
.....................................................................
"fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium.."fish tank" to akwarium..
W kontekście filmu chyba "zbiornik z rybami", a więc staw, w którym bohaterowie w jednej ze scen łowią ryby. :P To w tłumaczeniu dosłownym (akwarium nie ma w filmie żadnego), ale jest zapewne i metaforyczne.
Polski dystrybutor mógł się pokusić o jakieś zgrabne tłumaczenie.
Polskiemu odbiorcy nic on nie mówi. Ja na przykład z angielskiego nie
jestem taka znów najgorsza, a nie wiedziałam, jak to ugryźć.
no to sorry ale wszystko wskazuje na to, że jednak jesteś b.kiepska z angielskiego ;p
a za 'genialne' polskie tłumaczenia dziękujemy.
racja, lepiej zeby było w oryginale, a jak ktoś chce wiedzieć co to znacyz a nie wie to sobie może w domu sprawdzić.
Myślę, że właśnie chodzi o staw o którym piszesz. Staw, który może być metaforą środowiska, w którym żyje bohaterka. Staw jest brudny, zamulony, bez jakiejkolwiek widoczności (w tym przypadku perspektyw).Staw ją krzywdzi, Connor ją opatrza. Możesz złowić w nim rybę z czyjąś pomocą ale ostatecznie ryba zostaje zmarnowana, niewykorzystana (myślę, że chodzi tu o taniec - przesłuchanie tak, lecz nic dalej). To jeden z niewielu filmów gdzie tytuł jest tropem analitycznym, nadającym dodatkową wartość i wskazówkę do odczytania dzieła. Innym, równie doskonałym przykładem jest np. "Słoń" van Santa.
Sam film - mocny. Społeczny, ale łamiący konwencję. Brak ewidentnej zemsty a jedynie wyciąganie wniosków z odebranej lekcji.
Gorzki ale pokładający nadzieję w ostateczną mądrość bohaterki.
Wyreżyserowany z ogromnym wyczuciem i empatią.
Connor złowił rybę dla zabawy, a potem ją zabił i wyrzucił.
Podobnie zrobił z Mią. Wyciągnął ją na moment z jej środowiska, zranił i porzucił
Doskonała interpretacja.
Świetny trop do psychiki postaci. Jednej i drugiej zresztą.
Co ciekawe - nie przyszło mi to wcześniej na myśl dzięki rewelacyjnej roli Fassbendera. Po prostu o tej postaci ciężko myśleć mi źle.
Tak samo jak Alfred Molina w "Była sobie dziewczyna" zupełnie inaczej zinterpretował bohatera niż myślę, że mówił o tym sam tekst scenariusza, tak samo Fassbender mimo oczywistej złej postawy w filmie potrafił wtłoczyć w odgrywaną przez siebie postać bardzo realistyczny wymiar.
Przecież w życiu nikt nie jest czarny ani biały.
Jesteśmy zwykle szarzy i często mimo dobrych chęci wychodzi nie najlepiej.
Ta interpretacja obejścia się z rybą mówi nam coś o ocenie postaci Connora przez reżyserkę. Chyba nie najlepszej.
Mia mu pomagała złowić rybę, a potem mieli zamiar ją zjeść. Po prostu nie wyszło. Co do postaci to każda miała swój charakter, swoje powody. Punkt widzenia i ich oceny przez widzów również się zmieniał. Bardzo lubię ten film.