Film może być ..trochę naciaga szare reali mam wrażenie .. W zasadzie to cały film to jakby takie odliczanie kiedy ten facet matki wykorzysta tą dziewczynę .. która zresztą .. była całkowicie jak dla mnie nieciekawą bohaterką XD
zgadzam się, i to długie, monotonne i nudnawe odliczanie; generalnie film bez polotu .... raczej przypominał obyczajowy, a nie dramat społeczny, a chyba nie taki był zamiar reżyserki; film nic nie wniósł do mojego życia poza, założywszy że rzeczywiście odzwierciedla realia, wiedzą na temat standardów mieszkaniowych ubogich brytyjczyków i tych trochę mniej niż ubogich, ale też ledwo haczących o niziny klasy średniej - vide osiedle, na którym mieszka rodzina postaci granej przez Fassbendera. Dla nas Polaków i tak wypas;)
"Film może być ..trochę naciaga szare reali "
"zgadzam się, i to długie, monotonne i nudnawe odliczanie"
"film nic nie wniósł do mojego życia "
dostosowujac sie do poziomu dyskusji powiem, ze jak dla mnie film jest "w pyte "
jak dla mnie za dużo patologii, i mocnych słów..
w ogóle nie rozumiem tego wszystkiego.. Jak matka może mówić do córki ''suko''?! Albo jak 10 latka może pić piwo i palić fajki...
Nie wyobrażam sobie takkiej sytuacjii, że cś takiego może być w cywilizowanym kraju ?!!
Ten cały teatrzyk był hmmm.. niezbyt ciekawy... Bardziej jest to dokument, niż dramat
Jedyne, co było tam fajnego, to ta akcja z koniem..