skończył się nie wiadomo kiedy i dlaczego... a tak serio: nudny. Nie polecam. Niektórym się wydaje, że wystarczy pokazać patologiczną rodzinę i od razu jest film z przesłaniem. Szkoda czasu.
Czyli nie zrozumiales. Z tego filmu mozna bylo wyczytac pare madrosci. Np tamten kon, ktorego Mia tak przezywala byl jej odzwierciedleniem. Kon kojarzy sie z wolnoscia, a w filmie caly czas byl przypiety klodka, czyli ograniczony. Podobnie jak bohaterka, ktora chciala byc wolna, miala swoje marzenia (taniec), ale nie mogla przezwyciezyc ciezkiej codziennosci. Na koncu jednak sie udalo, zakochana w kochanku swojej matki, lecz wiedzaca, ze to milosc glupia, do ktorej nie nalezy sie przyznac, w koncu odjezdza w nieznane. Dobry film. Ale fakt, fish tank po raz kolejny pokazuje ubogie przedmiescia i okrutne realia, w ktorych zyja ludzi- patologie, alkoholizm itd, niby nic nowego, ale swoj urok ma.
To nie ma uroku... Ten film naprawdę był nudny.. owszem są pokazane wartości pokazania jakie życie jest szare.. Ludzie to naprawdę wiedzą jakie życie może być beznadziejne...
koń symbolizuje wolność powiadasz ale przecież na koniec filmu wyjechala do Walii Pytanie czy Ona wyciągnie wnioski ze swojego życia poznając innych ludzi.. Nie oszukując się flaki z olejem;]