PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31610}
7,8 9,5 tys. ocen
7,8 10 1 9494
7,9 23 krytyków
Fitzcarraldo
powrót do forum filmu Fitzcarraldo

Jest to dzieło kompletnie niepodpadajace pod termin kina popularnego. Widać tu oszołamiającą, choć niehollywoodzką wizję reżysera Herzoga. Znakomita kreacja Kinskiego, który gra tu - jak sądzę - alter ego samego reżysera, tyle że w wersji awanturniczej. Nawet najbardziej szalone wydawałoby się marzenia, można urzeczywistnić wbrew wszystkiemu. Warto, choć raczej doceni go mniejszość tych, co zobaczą.

ocenił(a) film na 10
Thommy

W zasadzie zgadzam się z twoją opinią, ale miałbym trochę więcej zaufania do widza. Oglądałem go z paroma przyjaciółmi którzy raczej do wytrawnych kinomanów nie należą (mając do wyboru "Top Gun" albo "Siódmą pieczęć" wybiorą "Top Gun"). Jednak bardzo mnie zaskoczyli, bo okazali ogromny entuzjazm wobec "Fitzcarraldo". Siła tego filmu polega, między innymi, na jego komunikatywności z niewyrobionym widzem.

ocenił(a) film na 8
Fitek

Ciekawe, że twoi znajomi tak pozytywnie zareagowali na ten film. Wg mnie daleko mu do produkcji w stylu Hollywood, nie jest to wcale taki łatwy obraz i trzeba poświęcić na nim 100% swojej uwagi, nie zajmując się innymi sprawami, typu pisanie sms-ów czy prasowanie;)
Jeśli się, że tak powiem, ogarnie umysłowo wizję Herzoga z jej niuansami i detalami, to seans z pewnością nie będzie czasem straconym i nie będzie się miało poczucia, że siedziało się na tureckim kazaniu:)
Mówiąc zwięźle: wszystko zależy od indywidualnego podejścia/chęci do filmu oraz zdolności jego należytego zrozumienia i późniejszego interpretowania.
Ale to nie jest tak, że cenię wyłącznie ambitne filmy, bo produkcje rozrywkowe od czasu do czasu też mnie w jakiś sposób odstresowują. Dlatego wybór między "Top Gun" a "Siódmą pieczęcią" zależałby od mojego chwilowego zapotrzebowania na rozrywkową lub ambitną, intelektualną propozycję. Czasami wybieram to pierwsze, ale to żaden grzech.

ocenił(a) film na 10
Thommy

Tak zgoda. Trzeba naprawdę wczuć się w ten film żeby go w pełni zrozumieć. Jednak Fitzcarraldo jest przystępny dlatego że widz nie musi docierać do drógiego dna (choć wiele na tym straci). Oprócz swojej głębi daje się też interpretować płyciej, a to jest coś czego bardzo brakuje wielu ambitnym filmom (np. kino Greenwaya).
Też widziałem "Top Gun", problem pojawia się gdy ktoś zawsze go wybiera (nawet jeśli widzieli go już 3 razy)