Zaczyna się od chaosu i już tak dalej pędzi. Nic się tu nie klei, wydarzenia wydają się ze sobą niezbyt powiązane. No i ta Portman... Deklamuje dialogi z wdziękiem chłodnej nauczycielki i czasami udaje, że jest podekscytowana, bo nadchodzi przygoda. Tyle, że ani ona się tym nie jara, ani my. Ostatnio Guy miał dobrą serię, ale jak widać, każda seria się kiedyś kończy.