Warto zwrócić uwagę na dwa ważne aspekty tego filmu.
1. Film ten przekazuje prostą filozofię życia, która jest dostępna dla wszystkich.
Forrest Gump był człowiekiem o ograniczonych zdolnościach logiki jednak mimo ułomności, zdawał sobie sprawę z czegoś co nie jeden doktor inżynier odrzuca w swoim życiu. Mam na myśli miłość altruistyczną, przyzwoitość, sprawiedliwość, umiejętność dzielenia się, bycie lojalnym przyjacielem. Zawsze wchodził na dobrą drogę, nie grzeszył toteż życie go nie rozgrzeszało. Jenny miała pod nosem cały czas Gumpa, oraz szczęście, jednak nieustannie szukała go w narkotykach, damskich bokserach, w występach w klubach dla panów, de facto, tam gdzie zaglądać nie powinna.
2. Podoba mi się jak ten film patrzy na inteligencję. Jak wiadomo, jest kilka czynników determinujących czy dana jednostka jest mniej lub bardziej inteligentna. Jednym z nich jest IQ która szacuje zdolności logicznego i analitycznego myślenia. Skoro jest tylko jednym z wielu elementów składników składających się na inteligencję, to nie można poddać się tylko temu wykazowi. Forrest Gump był inteligentny emocjonalnie. Miał ogromne serce oraz ten podstawowy instynkt podpowiadający mu jak sobie radzić w społeczeństwie, jak obcować z bliźnim. Umiał pomóc, był wrażliwy na cierpienie drugiego człowieka.
W /ciekawostkach/ pisze, że Forrest Gump wykazuje cechy ze spektrum autystycznego co oczywiście jest błędem gdyż sprawa ma się zupełnie odwrotnie. Gump umie rozpoznać emocje, umie je wyrażać, wie co to miłość, wie co to smutek i wie co to radość. Gdyby miał robić zadania z wykorzystaniem inwersji funkcji wykładniczej to raczej pogubiłby się. Nie przeszkadzała mu obecność drugie człowieka, wręcz przeciwnie. Nie miał hafefobii, lęku przed wytrąceniem z rutyny, obawy przed obcymi osobami czy też miejscami.