i ma przesłanie, lecz żeby je dostrzec trzeba zmusić mózgownicę do wysiłku albo przeczytać książkę Grooma - obie pozycje doskonale się uzupełniają. Dla mnie ten film nie mówi o człowieku głupim a szczęśliwym, tylko o człowieku przede wszystkim prostym, który kompletnie nie kapuje zastanej rzeczywistości. Dlatego świat przedstawiony jest tak odrealniony. Poza tym film w świetny sposób ukazuje współczesne paranoje, doszukiwanie się czegoś tam, gdzie tego wcale nie ma np. kiedy Forrest biegał z jednego na wybrzeża na drugi, wszyscy widzieli w tym jakąś wielką, głęboką ale niesprecyzowaną ideę. A on po prostu chciał sobie pobiegać :)