słaby film, wychwalany pod niebiosa, o opóźnionym w rozwoju irytującym mnie bardzo Tomie Hanksie. co w tym filmie takiego żeby był uznawany za arcydzieło. wystarczy tematyka o chorych lub cierpiących podczas wojny żydach i już obraz jest nagradzany i wychwalany na całym świecie (amerykańskie lobby filmowe silnie oddziałowuje na nasze upodobania).sam film się nie liczy, bo jest ogólnie słaby. ale można obejrzeć.bez obrazy, ale rain man 10 x lepszy.
prawdopodobnie nie rozumiesz przeslania filmu. dostrzegasz tylko watek "o opóźnionym w rozwoju irytującym Tomie Hanksie". film laczy elementy komedii, dramatu, czasem sensacji. potrafi bawic, ale i wzruszac. opowiada historie o gosciu, ktory kierujac sie prostymi zasadami osiaga sukces w swoim zyciu, mimo swojego uposledzenia. film napewno nie jest slaby, pewnie go nie rozumiesz i tyle.
ale co tu rozumieć,przesłanie jest proste, życie jest jak czekolada czy coś takiego.ha,ha.. dobra.troche sprowokowałem.nie był słaby.byłem na nim w kinie chyba z 10 lat temu i mi się podobał, tylko że w moim odczuciu to nie był obraz na oskara, dlatego te zachwyty trochę mnie irytują, bo film powinien być nagradzany za swoje walory artystyczne a nie za poruszoną tematykę. sumując: film dobry ale nie arcydzieło
Widocznie nie rozumiesz mentalnosci tego filmu skup sie i obejrzyj go jeszcze raz z wieksza uwaga jak dotychczas :]
Niestety muszę przyznać, że ten film niczym się nie różni od innych amerykańskich kiczy (nie wszystkie amerykańskie filmy według mnie to kicze, są wyjątki). Co do przesłania, że można osiągnąć sukces w swoim życiu ciężką pracą, kierując się prostymi zasadami, mimo swojego upośledzenia. Chyba każdy mi przyzna, że sukcesy, które odnosił główny bohater wynikały ze szczęścia, które posiadał. Film o wszystkim i o niczym. Może byłby lepszy, gdyby był bardziej realistyczny. Czego się nie chwycił opóźniony w rozwoju bohater to odnosił wielki sukces, brak jakichkolwiek porażek. Życie wcale nie jest takie proste i wcale nie jest tak łatwo np: skończyć uniwersytet będąc mało bystrym.
Może w tym filmie nie chodzi o sukcesy jakie odnosił główny bohater, tylko o to jakim był człowiekiem. Sława i pieniądze mogą szybko przeminąć, wnętrze człowieka jest jego twierdzą i prawdziwym skarbem, który powinien pielęgnować. I nie jest to żaden farmazon tylko najszczersza prawda. Za to kocham postać Forresta Gumpa.
I jeszcze jedno- na świecie są ludzie mądrzy i inteligentni, oba przymioty nie zawsze idą z sobą w parze.
Nie dam temu filmowi wysokiej noty tylko dlatego, że główny bohater był dobrym człowiekiem. To za mało. Jeśli chodzi o przesłanie, to jest trochę naciągane. Dobrze zostało ukazane w ty filmie uczucie jakie darzył Forrest swoją dziewczynę i nic po za tym. Dobrze, że chociaż jeden film o tej tematyce jest w czołówce, szkoda, że jest to Forrest Gump. Jest wiele lepszych produkcji.
Popieram KRISPO DE PALMA, ale film zasługije na uznanie z 2 powodów: po pierwsze - oczywiście - jak zawsze wspaniały Tom Hanks, a po drugie: film jest do głębi realistyczny, a zarazem jest to szczytowy popis cyfrowych efektów specjalnych. Zakochany w efektach specjalnych Robert Zemeckis udowadnia, że ie trzeba kina science fiction, aby bawic się efektami:) I tyle:)