Myślę że fenomen tego filmu polega na tym że głównym bohaterem filmu jest osoba o wyjątkowo niskim ilorazie inteligencji,wręcz ,,przygłupia",a mimo tego osiąga w życiu o wiele więcej niż normalny człowiek.Czasem osiąga to, za sprawą zwykłego szczęścia,a czasem właśnie z powodu swojej odmienności( z wielu rzeczy nie zdaje sobie sprawy,nie rozumie do końca, lub nie odbiera jak należy) i dzięki temu osiąga sukces. Film pokazuje że mając nawet poważne słabości można osiągnąć w życiu naprawdę dużo.

a ja tak szczerze nie wiem, co jest w tym filmie takiego fantastycznego. ale, do diabła, to był najlepszy film jaki widziałam.

Olcia990 bardzo dobrze wytłumaczyła ten film wystarczy zrozumieć

Olcia to nie był człowiek o WYJĄTKOWO niskim ilorazie inteligencji, ja bym to bardziej nazwała odmianą autyzmu, blisko średniego IQ , przypadkiem brał udział w najważniejszych wydarzeniach swej epoki, dzięki czemu się wzbogacił, zdobył ogromny majątek. Można go nazwać farciarzem, który po prostu miał szczęście, ale także można dostrzec jaką w filmie odgrywała prostota jego umysłu. NIe komplikował sobie życia, prosto postrzegał świat, jeżeli coś było złe to od tego uciekał, coś alla białe jest białe, czarne jest czarne. Forrest Gump to nie tyle film o chłopaku i jego przygodach, ale także o narodzinach USA ze wszystkimi ich wadami i zaletami, komercją w życiu kulturalnym, pozycji w świecie, Gump pragnął być szanowany, kochany, życ zgodnie z własnymi przekonaniami. Podoba mi się, jeżeli film ukazuje historię człowieka, nie pomijając faktów historycznych, przedstawiając dalszy plan filmu, tak jak w owym filmie taki drugi plan odegrał fragment historii USA :widzimy równouprawnienie czarnych obywatel, wybuch, życie i smutny koniec ruchu dzieci kwiatów , wojnę w Wietnamie która naznaczyła całe pokolenie(tak jak i era hipisów)

Szczerze mówiąc to tego nie da się wytłumaczyć, tak to już jest z arcydziełami

czasem problem z fenomenami polega na tym, że jak cos jest uznawane za dobry film to wszyscy uważają, ze on taki jest mimo iż niektórzy go nie rozumieją lub po prostu sami się okłamują i zawyżaja oceny "bo nie wypada klasykowi dać tak mało pkt". Nie powiem film się oglądało dosć przyjemnie ale uważam, ze nie był tam żadnego przekazu, po prostu pokazali kawał życia człowieka. Na pytanie "o co chodzi w tym filmie" - odpowiedziałabym, ze o nic.