Poświęcona jest w całości początkowemu okresowi wojny siedmioletniej. Film można podzielić na dwie części, których rozgraniczeniem jest bitwa pod Lutynią.
Początkowo fabuła skupia się w całości na Fryderyku jako dowódcy wojsk. Przedstawione są jego zmagania z militarnymi oraz osobistymi porażkami. Ale moim zdaniem były przedstawione nijako, jakoś niespójnie, bez emocji, jako seria kolejnych ponurych zdarzeń, które w żaden sposób nie przekładają się na stan bohatera. A jeśli już próbował on z tym walczyć, to wychodziło to jak dla mnie sztucznie.
Momentem zwrotnym filmu jest bitwa pod Lutynią, jedno z ważniejszych starć początków wojny siedmioletniej, które pozwoliło Prusakom zachować kontrolę nad Śląskiem. Film ukazuje przygotowania, same starcia oraz sytuacje pobitewne. I tu jest interesującą - ładne choreografie, piękne stroje (mimo średniej jakości filmu, jaką miałem), całkiem fajne walki. Jak gdyby film nagle o 180 stopni zmienił swój kurs, z czegoś nużącego na miłą dla oka wystawę.