No właśnie jest pewne ALE... Oglądało mi się ten film lepiej niż FURY ROAD ale zabrakło mi tego brudu syfu potu i pyłu które były w starej trylogii z Gibsonem.Ten film jest jakiś dziwnie sterylny i cały czas miałem wrażenie że większość scen wyglądała jak nagrywane w studiu filmowym z pomocą CGI a nie na prawdziwej pustyni.To naprawdę rzucało się w oczy przez co FURIOSA wyglądała jak gra komputerowa. Szkoda że reżyser nie zrobił wszystkiego po prostu na pustyni w starym dobrym stylu.Pustynne lokacje są tak kosmiczne że nie potrzeba używać CGI.Pewnie reżyser miał naciski przez wytwórnię filmowa na używanie CGI i studia filmowego.Szkoda bo mógł powstać film w stylu starej trylogii gdzie my widzowie czuliśmy pustynny upał pot na twarzach głównych bohaterów i pustynny pył przyklejajacy się do spoconego ciała. Tego mi tu zabrakło...Czas wrócić do starej trylogii i delektować się praktycznymi efektami na pustyni i prawdziwymi autami a nie komputerowymi kraksami w stylu SZYBCY WSCIEKLI 8.Efekty z SZYBKICH WSCIEKLYCH po prostu nie pasują do uniwersum MAD MAXA.Dokladnie to samo było z FURY ROAD tylko że tam oszukał nas prosto w oczy George Miller kłamiąc że praktycznie cały film był robiony na pustyni z efektami praktycznymi.Kazdy normalny kinomaniak zauważył że latające auta i pustynna burza z piorunami to był chamski długi efekt CGI w studiu. Mogli zrobić to bez tego? Mogli!Czy scena burzy piaskowej coś wielkiego wniosła do FURY ROAD? No nie wniosła. Wciskanie na siłę CGI zniszczyło niejeden film!!!