PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=101004}

Furman śmierci

Körkarlen
7,8 4 711
ocen
7,8 10 1 4711
8,2 13
ocen krytyków
Furman śmierci
powrót do forum filmu Furman śmierci

Do kresu człowieka

ocenił(a) film na 9

Jeśli retrospekcje w "Incepcji" były dla was za mało retro, klasyk Sjostroma powinien bardziej nawilżyć wasze oczy.

Większość materiałów promocyjnych wspomina, że to jeden z ulubionych filmów Bergmana (zresztą obok "Dyrygenta" Wajdy), toteż może nie zaskakuje, że to historia w stylu Bergmana. Mocna jazda po emocjach. Patrząc na szwedzką sztukę, można uznać, że dla Skandynawów film kończący się śmiercią stoczonego na dno bohatera byłby zbyt beztroski - dlatego w "Furmanie śmierci" takie drobne wydarzenie stanowi dopiero zawiązanie akcji. Śmierć staje się okazją do zmierzenia się z życiem, które okazuje się wypełnione porażkami w byciu człowiekiem - cynicznym lekceważeniem tego, co się ma, kultury i duchowości. Serią zmarnowanych szans. No smutny film, smutny. Tragizm egzystencji, level 10.

Ale to zupełnie inny film, niż Bergman. Mistrz z wyspy Faro był przepełniony dystansem, intelektualizmem. Historie robił hardkorowe, więc czasem się na jego filmach dało płakać, ale chyba więcej się śmiało z gorzkiego poczucia humoru, jakie zazwyczaj objawiał w swoim sadystycznym upodobaniu do znęcania się nad ludzkością. Sjostorm jest człowiekiem wiary, tragiczną historię Davida Holma ukazuje bez ironii. Naprawdę się przejmuje. Przywołując znów "Incepcję" (bez specjalnego powodu) - oglądając szwedzki klasyk przy niemal każdym odkryciu fabuły chce się stanąć na parapecie, wykrzywić brwi w literę V i krzyczeć "Oh God noooo!". Naprawdę żal człowieka. Jest tu nawet scena znana z tego, że użył jej Kubrick w "Lśnieniu" i tam też była ona raczej wartościowa komediowo poprzez ironię, a tutaj naprawdę się ją ogląda i płacze, jak ten facet nisko upadł, że rąbie drzwi siekierą.

O efektach specjalnych lepszych niż w "Transformers" i innych takich sprawach można przeczytać tu i ówdzie, więc zostawię je. Ocenę wystawić mi trudno, bo do wrażeń w dużej mierze przyczynia się muzyka Mattiego Bye i doprawdy trudno zdecydować, czy samemu filmowi, w oryginale bez żadnego zaleconego soundtracku, wypada za to dawać plusa. No ale niech będzie - tak wyszedł na Bluryju, więc uznajmy, że teraz jest to oficjalna muzyka. Do wyboru jest też jednak druga ścieżka autorstwa współczesnej kapeli KTL. Po przesłuchaniu fragmentu (drone/ambient) mam wrażenie, że za drugim razem ten film będzie już dla mnie o czym innym...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones