Zapowiadał się powrót do dawnych korzeni. Świetna komedia w stylu ,,Chłopaki nie płaczą" ,ale czy faktycznie tak było. Jak się okazało nie koniecznie. Nie trudno zauważyć ,że film jest szeroko krytykowany. Ja nie do końca zgadzam się z tą opinią ,ale owszem film nie jest jakimś wybitnym dziełem ,ale nie jest też i taki tragiczny. Jest to film na średnim poziomie. Nie jest ani zły ani dobry. W opiniach natknąłem się ,że poczucie humoru w tym filmie jest beznadziejne. Poczucie humory u wielu osób bywa różne. Mnie wiele żartów rozbawiło. Jednak w śród tych śmiesznych scen były również wyjątkowo nie udolne i wymuszone żarty. Na przykład kobieta mówiąca ludzkim głosem Jan Nowak (co to miało być to ja nie wiem) albo ten niespełna rozumu człowiek gangstera (granego przez Lubaszenkę) słyszy stwierdzenie tym bardziej i pyta kto to jest (nie trudno zauważyć ,że wymyślane na siłę). Film jest wyjątkowo naciągany i to jest jego największą wadą. Fabuła choć nie jest zła to jednak jest żywcem skopiowana z chłopaków nie płaczą tylko z małymi elementami pozmieniana.
Dodatkowo scenariusz jest momentami dziurawy. Przykład to gdy tym Zdzisławem Maliną okazuje się być ksiądz który wysadza w powietrze gangsterów ,bo sądzi ,że w ten sposób pozbywa się zła. Momentami także wstawka dźwiękowa też nie wiele pozostawia do życzenia. Nie ma w tym filmie też żadnego morału ,więc jeśli ktoś liczy ,że jego treść jest wartościowa to na pewno się zawiedzie. Film ma też jakiś swój urok ,ale wyjątkowo lekki. Nikomu bym tego filmu nie polecił ,ale też nikogo bym nie próbował do nie go zniechęcać. Raz do obejrzenia
,a ewentualnie obejrzeć raz na kilka lat gdy nie masz pomysłu na obejrzenie lepszego filmu i zapomniałeś już z tego wiele. Trochę szkoda ,bo film miał jakiś potencjał. Gdyby trochę ten scenariusz poprawił to mogło to być dobre odnowienie ,,Chłopaków nie płaczą" i był by wymieniany jednym tchem obok właśnie ,,Chłopaków nie płaczą" , ,,Poranku Kojota" czy ,,E=mc^2". Milowicz widać włożył w ten film nie co serca. Zaprosił dobrych aktorów którzy jak zwykle świetnie wykonali swoją robotę ,wstawił krajobrazy Zakopanego, wykonał niezłą piosenka na napisach końcowych ,ale to za mało. Bez dobrego scenariusza to nie jest jeszcze dobry film. Nie wiem czy Milowicz nie miał pomysłów czy chciał oszukać aby trochę zarobić.
Niestety przez nie dopracowany scenariusz zamiast świetnej komedii dostaliśmy ten w połowie ukończony produkt.