Film bardzo ciekawy, ukazujący dramat każdego z bohaterów osobno. Produkcja ta skoajrzyła mi się nie bez powodu z "olivier, Olivier" Agnieszki Holland, troszkę lepszą produkcją, toteż Głębia oceanu traci oprzy porównaniu z Olivier Olivier.
Ps Dziwny tytuł "Głębia Oceanu" dość mylący, myslałam iż okaże się że synek Cappaborów sie jednak utopił
Mi też ta historia od razu skojarzyła się z "Olivier, Olivier". Ale zgadzam się, że film Holland był lepszy. Na mnie zrobił bardzo duże wrażenie tym bardziej, że oglądałem go w bardzo szczególnym dla mnie czasie. W "Głębi oceanu" zupełnie nie wczułem się w to co przeżywają bohaterowie a raczej zacząłem snuć rozważania, które rozwiązanie byłoby lepsze itp. Ale ogólnie film do obejrzenia. Ale co ludzi skłoniło żeby tak zatytułować film to już nawet najstarsze pszczoły nie wiedzą :-)