Śmiech na sali... dosłownie!
Od razu wyjaśniam, o co mi chodzi. Toteż film był emitowany na festiwalu Era Nowe Horyzonty. Wyszła z tego bardziej komedia, bo ludzie (w tym ja) cały czas się śmiali. Czy o to chodziło w tym filmie? Tego nie wiem, ale na pewno warto było to zobaczyć.
Bez wątpienia klasyka horrorów, ale do rzeczy:
1) Genialna muzyka
2) Niezły klimat
3) Scenariusz... po prostu kultowy, bo innego określenia nie mogę znaleźć.
Scenariusz... to jakaś straszna maskara - jak można wymyślić coś tak beznadziejnie banalnego i nielogicznego... jak można wymyślić tak chore i beznadziejnie śmieszne, banalne teksty.
Scena, kiedy wydrapuje ścianę paznokciem, albo upuszcza latarkę i spada po rynnie, która odrywa się od ściany... to po prostu śmieszy, ale ma swój niewątpliwy urok.
Niewątpliwie (zgodnie z nazwą festiwalu) poszerzyłem swoje horyzonty - bo tak dziwnego filmu, który wywołał u widzów dość skrajne emocje (był śmiech w wielu miejscach i były nawet brawa).
Choć widziałem już "Odgłosy", to tak "chorego" filmu jeszcze nie widziałem. Historia strasznie niespójna i banalna, a teksty po prostu kultowe.
Jeśli reżyser planował zrobić straszny film, to naprawdę mu gratuluję, bo wyszła strasznie dobra komedia (choć pewnie 30 lat temu było inaczej). Film ten należy dlatego oglądać naprawdę z przymrużeniem oka, bo inaczej się tego oglądać nie da...
Lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów horrorów, choć w sumie nie tylko, bo można zobaczyć, co kiedyś było straszne, a teraz jest dość zabawne i naiwne.
Po prostu historia i film bez wątpienia kultowy.
Siemka :)
Szukam właśnie tego filmu gdzie go mogę obejrzeć ?
I jak znacie jakieś podobne filmy lub przynajmniej dobre horrory to jestem zainteresowany.
Z góry dzięki.
Pozdrawiam.
Poszukaj na mininova. Ja tam dorwałem to "arcydzieło" Zastanów się 2 razy jednak, bo ja myślałem, że pierdolnę sobie w głowę po obejrzeniu tego gniota.
"Przygody wesołego diabła" to przy tym arcy-ciekawy, wciągający thrillero horror. Naprawdę film tak "trąci myszką", że jest zjadliwy tylko i wyłącznie dla koneserów doszukujących się drugiego dna w byle gównie. (Patrz na wypowiedzi tego niezmordowanego kogucika w tym wątku)
Za tworzenie takich balasów powinna być jakaś kara, przynajmniej finansowa dla twórcy :-)
Jasne, w necie można spokojnie znaleźć. I choć Leonard ma trochę racji, to jednak polecam zobaczyć i samemu ocenić. Ewentualnie się pośmiać.
''dla koneserów doszukujących się drugiego dna w byle gównie.''
jakiego drugiego dna fajfusie?
Cały czas mówię że to włoski tani kurwa thriller. a takie sa włoskie tanie thrillery.taka kurwa szkoła,nurt pizdusiu.
O nie. Spokojnie Latający. Po co się unosić. Za dużo emocji. Każdy tu rozumie, że taki był nurt. Tylko czy totalnie kiczowate kino klasy B można nazwać sztuką? Ostatnio oglądałem "Lśnienie". TO JEST HORROR!
A czy ja to nazywam sztuką?Gdzieś nazwałem to sztuką?
Notabene robił je artysta...Większośc Giallo robili nieźli artysci(co widac po bogatej plastyce tych że filmów). Ale nie nazywam tego sztuką.Tak samo jak nie nazwę sztuką filmu gdzie się zajebiscie strzelają i nic z tego nie wynika.
''Ostatnio oglądałem "Lśnienie". TO JEST HORROR!''
Inspirowany filmami argento...
Pewnie inspirowany. Podobieństwa dostrzegłem. Ale z kolei w "Lśnieniu" nie znalazłem elementów 'do śmiechu'. Aktorstwo, klimat i muzyka iście genialne.
Za to ja znajduje w twojej osobie i wypowiedziach ''powody do śmiechu''.A raczej w tym że po za czubkiem twojego nosa się twój horyzont konczy.Jestes zakutym ,bezrefleksyjnym łbem do którego nic nie dociera.Zero jakiegokolwiek zrozumienia tego zczym obcowałeś... ta ''dyskusja'' się chyba rok toczy a ty dalej nie czytasz ze zrozumieniem.Jaki ten film jest taki jest- ostatecznie jest wpływowym filmem.Bardzo wpływowym.Czy jest zły czy dobry ty już tego napewno nie jestes w stanie stwierdzic...I prawdopodobnie już nigdy nie będziesz.Jednak ,jak już powiedziałem W SWOIM NURCIE POZOSTAJE WYBITNY.I to se gdzieś zapisz i patrz się na długo.Może nawet nie tyle zrozumiesz co sobie po prostu zakodujesz.Ja tak zrobiłem z tabliczką mnożenia w podstawówce bo jestem noga z matmy tak jak ty z kultury i sztuki.
Ale czy ja powiedziałem, że nie jest genialny w swoim nurcie? Bynajmniej. Pewnie w nurcie jest arcydziełem. Ale tym gorzej dla tego nurtu.
Filmy Eda Wooda też są kultowe. Ja nie twierdzę, że mają jakąś wartość, ale warto je obejrzeć - podobnie jak z tymi "dziełami" giallo. Trzeba oglądać różne rzeczy, żeby mieć porównanie. Poza tym oglądaniu takich produkcji przyświeca zasada "im gorzej, tym lepiej". Tak ciężko Ci to zrozumieć? Ale właściwie tego od Ciebie nie oczekuję.
Ja rozumiem, że jeśli na czym się nie znam, to nie powinienem tego oceniać. Ok. Ale to znaczy, że jeśli ktoś znający się bardzo dobrze na tematyce Disco Polo, powie mi: Nie znasz się, to nie krytykuj, bo ten zespół jest genialny i wybitny w nurcie. A ja przecież widzę, że to jest jakiś szajs na oko. Disco polo też włączę dla polewki. To jest ten sam schemat.
''To jest ten sam schemat. ''
To nie jest diskopolo kretynie Profondo Rosso to jest HORROR,Thriller film gatunkowy ... Lśnienie to dojrzały film aytorski w konwencji horroru. Rozumiesz?
Znowu mam się powtarzac?
Wracaj na poprzednie strony i przeczytaj jeszcze raz to co ci tłumaczyłem.Głąbie kapuściany.
Ale schemat ten sam. Jak porównywać Jazz do Disco Polo. Ale chyba teraz Ty nie rozumiesz. Załóżmy, że słucham Jazzu i znam sięna nim wyśmienicie. I ktoś mi powie, że taki zespół Disco Polo jest genialny w swoim nurcie. I co ja mam? Przyklasnąć mu?
Tak samo - ja nie znam się na giallo, ale mogę ocenić ten film na tle innych filmów. Nawet nie tyle sam film, bo konkretnego zespołu Disco Polo nie ocenię. Ale oceniam gatunek. I stwierdzam, że dobry nie jest, ale dla polewki można zobaczyć. Jeśli nie rozumiesz tego, to o czym my gadamy?
''Jeśli nie rozumiesz tego, to o czym my gadamy?''
Jesli nei rozumiesz ż eneiznasz się na filmie a tym bardziej na włoskim horrorze to o czym my gadamy?
Stary... z twoim interesowaniem się filmem jest identycznie jak ze słuchaniem Metaliki.
Jestes totalnym widzem środka... niż rozumiesz nawet czym jest KINO GATUNKU.
Masz Mahler i masz beatlesów.Masz Proust'a i masz Sapkowskiego...
Ty jestes kimś na poziomie goscia który czyta Paulo Cohelo i wziął do łapy Lovecrafta i na niego pluje .
Jesli nei zrozumiesz dalej z czym obcujesz , a nie chcsz zrozumiec to ja nic nowego do dyskusji nie wniosę.Ty tym bardziej porównywaniem tego filmu do Disco Polo nic nie wskórasz bo ten film nie jest postrzegany jako to napisałeś ''kultowy '' dlatego że jest zły.Tylko dlatego że w swoim gatunku jest uważany za wybitny i wpływowy.To film klasy B.Już ci to 100 raz chyba piszę.
''Poza tym oglądaniu takich produkcji przyświeca zasada "im gorzej, tym lepiej". Tak ciężko Ci to zrozumieć? ''
Spytaj jakiegoś fana Giallo o to... Jest ich kilku na filmwebie.Traktują te filmy w zupełnie innych kategoriach.I zazwyczaj nie są fanami piły.Ale co ja mam ci tłumaczyc jak ty jesteś fanem czeskiej kupy środka?Filmów pozujących na ambitne?Co ja mam ci tłumaczyc.
Dla mnie jesteś bezrefleksyjnym widzem, durniem który nie wie z czym obcuje.
Ty jesteś fanem giallo - jestem w stanie to zrozumieć i uszanować. Ale ty nie potrafisz uszanować moich zainteresowań. Jednak czeskie filmy (nie mówię o moim top10, bo wiem, że tam są raczej te nowsze), a widziałem ich trochę (pewnie i tak za mało), według mnie są nieco ambitniejsze od giallo chociażby, ale nie o to chodzi. Zresztą moje zdanie. Tylko tyle, że powinieneś je uszanować.
Ciężko to wszystko ogarnąć, no bo jak uszanować kogoś kto słucha Disco Polo? Tylko teraz nie pojmuję, co ty masz do czeskich filmów tak w ogóle? Zresztą pewnie możemy przerzucać się argumentami - ty wolisz giallo, ja co innego. I nie sądzę, żeby ktoś tu kogoś do czegoś przekonał.
Tylko ty do zwykłej dyskusji o gustach dorabiasz całą ideologię. To jest objaw snobizmu.
Twoje czeskie ''fajne filmy'' są najgorszą rzeczą jakie może spotkac film - sprzyjanie szerokim gustom i udawanie czegoś czym nie są.Są pseudo ambitne,dają poczucie obcowania z czymś więcej a nie są czymś więcej - są dla przeciętniaków którym po seansie wydaje się że niewiadomo zczym obcowali i jaą niebotyczną mądrośc zawierają.
Są jak książki Paulo Coelho...
Tyle.
''Tylko teraz nie pojmuję, co ty masz do czeskich filmów tak w ogóle? ''
Bardzo lubię czeskie kino,co już ci udowodniłem .Ale nie pseudo ambitne pierdoły dla przeciętniaków szkodzące ambitnym filmom.
Pierdolone czeskie Amelie takie.
Jednym słowem jestes ignorantem nie rozumiejącym co ogląda - tzw widzem bezrefleksyjnym,bez żadnej znajomości kontekstu.Jestes w dupie.
''To jest objaw snobizmu. ''
Snobizm - jest postawą objawiającą się chęcią zaimponowania innym osobom oraz wykazania swojej wiedzy na dany temat. Osoby takie często są nazywane snobami, przykładowo mogą to być części bywalcy oper, teatrów oraz spektakli, lecz jedynie w celu zamanifestowania swojej kultury, zainteresowań czy upodobań. !!!!!!!!!!Osoby te nie są zorientowane w temacie bądź dziedzinie o jakiej się wypowiadają lub w której biorą udział.!!!!!!!!!!!!!!
wikipedia
Pasuje jak kurwa ulał... i to nie do mnie.Ja nawet na nowe horyzonty nie chodzę bo to zbiorowisko właśnie takich pozerów jak TY.Dla których Bela Tarr jest nudny a Zelenka zajefajny.
Paulo C. to nie moja bajka, także nie odrzucam Lovecrafta. Ty po prostu bardzo boisz się, żeby przypadkiem nie zostać przyłapanym na tym, że słuchasz czegoś mniej ambitnego. Jesteś snobem i frustratem. Ja do miana żadnego zajebistego gościa nie aspiruję. Ty chcesz być postrzegany jako wielki mega kozak. Chcesz zaliczać się do jakiejś elity debili. Jeśli tak się dowartościowujesz to gratuluję. Ja nie mam tego rodzaju ciśnień. Oczywiście staram się wybierać co bardziej wartościowe rzeczy, ale jak obejrzę jakiegoś Rambo, czy posłucham Metalliki czasem, to się tego nie wstydzę. Ty jesteś jak dla mnie zwykłym burakiem jeśli takie jest twoje podejście.
Ja nigdy nie chciałem być postrzegany jako wielki znawca. Ty cały czas się na takowego kreujesz. Podkreślanie tego stało się żenujące. Sorry, że muszę tak dobitnie to pisać, nie lubię się zniżać do poziomu buców, ale to ty sprowadzasz tą dyskusję do rynsztoku. Ja tylko próbowałem wyrazić swoje zdanie, ale ty mi go odmawiasz. A to znaczy, że tylko parę osób na całym tym Filmwebie mogłoby z tobą dyskutować. Idź sobie z nimi pogadaj. Ale nie - ty wolisz rozmawiać ze mną i się wywyższać. To cię jara. Podnieca. Możesz poczuć się lepszy. Bardziej ambitny, fajny, niekomercyjny, elitarny... Gardzę takimi ludźmi. Serio. Bo jeśli ktoś jest naprawdę fajny, to nie gada cały czas jaki to jest fajny. Poza tym jeśli byś był taki inteligent, to twoje wypowiedzi byłyby na wyższym poziomie myślowym, a ja widzę jakbym rozmawiał z kimś, kto potrzebuje dowartościowania. Typowy internetowy troll, wokół to kogo wszyscy są motłochem i pospólstwem. I to, że wszyscy są przeciw tobie podnieca cię i utwierdza w tym, że to właśnie ty jesteś zajebisty. Ucieszysz się czytając to. Wiem, że moje wypowiedzi podwyższają twoją samoocenę. Mało mnie to obchodzi. Wiem, że takiemu komuś nie da się przemówić do rozumu i, że te słowa pewnie przyniosą odwrotny skutek. Niemniej nie mam już siły z tobą dyskutować, bo nie mam ci nic do udowodnienia. Ja w przeciwieństwie do ciebie, nigdy nic autorytatywnie nie stwierdzam i jestem otwarty na dyskusję. Ale z tobą jest ona bardzo ciężka i praktycznie niemożliwa.
''Ty po prostu bardzo boisz się, żeby przypadkiem nie zostać przyłapanym na tym, że słuchasz czegoś mniej ambitnego. Jesteś snobem i frustratem. Ja do miana żadnego zajebistego gościa nie aspiruję.''
słucham bardzo dużo muzyki pop:) co nieprzeszkadza mi słuchac muzyki dawnej.przed chwilą obejrzałem komercyjny film fantasy dla nastolatków(na blogu możesz zobaczyc jak nie wieżysz) i mi się podobał...
''Bo jeśli ktoś jest naprawdę fajny, to nie gada cały czas jaki to jest fajny''
Nie jestem fajny;) ty i zelenka jesteście fajni.
odnieś się lepiej do definicji snoba i twoich wypowiedzi nt włoskieg kina grozy.
''nigdy nic autorytatywnie nie stwierdzam i jestem otwarty na dyskusję. ''
To popatrz na pierwszą strone.
''Bardziej ambitny, fajny, niekomercyjny, elitarny...''
tak .szczególnie oglądając karate- szczelanki z hong kongu.moja miłośc skądinąd ostatnia:).
''Poza tym jeśli byś był taki inteligent, to twoje wypowiedzi byłyby na wyższym poziomie myślowym, a ja widzę jakbym rozmawiał z kimś, kto potrzebuje dowartościowania.''
rozmawiasz z kimś kto broni jednego ze swoich ulubionych reżyserów...jesteś kmiotem w porównaniu do Argento.Ten koleś naprawdę kocha kino i podarował mi go hektar w latach 70 i 80tych.
''twoje wypowiedzi byłyby na wyższym poziomie myślowym''
Twoje wypowiedzi są poniżej poziomu jakiegokolwiek bo nawet nie jesteś wstanie pojąc że to filmy Klasy B.I stawiasz je przy arcydziełach wielkich reżyserów.Przypomnę że ty myślisz że horror to rzeczy pokroju żuławskiego.Więc powtórzę poraz 100.To kino autorskie,artystyczne wsadzone w jakąś konwencje. A Profondo rosso to gatunkowy film klasy B.
No i to praktycznie pierwszy post, który jest do rzeczy. Jestem w stanie uszanować to, że tobie się to podoba i bronisz Argento. Horror klasy B rzeczwyiście rządzi się swoimi prawami i dlatego rozumiem, żę Ci się podoba. Ja też lubię czasem zobaczyć kiczowaty horror klasy B, tylko że nigdy mnie takowe nie straszą. Patrzę na nie jak na komedie i to jest moje spojrzenie. Nastawiam się na taki seans od razu inaczej, niż na zwykły horror. A czytając wiele pochlebnych recenzji na temat Argento oczekiwałem bóg wie czego. Rozczarowałem się. Nie tego po prostu oczekiwałem.
Tylko jakiej reakcji reżyser oczekuje, kiedy pokazuje scenę wydrapywania ściany palcami i tego typu rzeczy? Zastanawiam się właśnie skąd taki zachwyt nad tym.
''
No i to praktycznie pierwszy post, który jest do rzeczy. Jestem w stanie uszanować to, że tobie się to podoba i bronisz Argento. Horror klasy B rzeczwyiście rządzi się swoimi prawami i dlatego rozumiem, żę Ci się podoba.''
Na pierwszej stronie , drugiej trzeciej 10 pisze TO SAMO.Piszę to w kółko przez cały rok.
Na pierwszej stronei napisałem kiedy wimieniałeś bodaj lokatora i żuławskiego.
''
To jest kino autorskie czlowieku... nie możesz tego stawiac koło argento.To jest horror klasy B-horror.Kapujesz?A nie kino artystyczne inspirowane grozą. ''
No. To nie wiem, czemu czepiasz się Zelenki, skoro sam oglądasz różne filmy. Nie wiem czemu czepiasz się Metalliki, skoro sam czasem włączasz pop. Nie wiem też czemu uparcie odmawiasz komuś prawa do własnego zdania na temat giallo.
Ja przyjmuje twoje racje na temat tego nurtu. Mnie on śmieszy, bo te filmy takie są. Jak filmy Eda Wooda. Coś w tym stylu. I to jest moje zdanie, którego nie zmienię tylko dlatego, że "obiektywnie" według ciebie ten nurt jest zajebisty. Jeśli to nazywasz uporem, to tak - jestem uparty.
Nie istnieje coś takiego jak obiektywizm przy ocenie sztuki. Ja mogę powiedzieć, że Pan Tadeusz to syf, a ktoś mi zarzuci bluźnierstwo. Rozumiem, że skrajność w jedną i drugą stronę jest zła, dlatego staram się to jakoś wypośrodkować.
Czy możesz powiedzieć tu, że giallo jest takim samym nurtem w filmie, jak choćby jazz w muzyce? Jak dla mnie bliżej mu do disco polo. Bo jest tak samo kiczowate i bezwartościowe. Ty widzisz w tym coś więcej? Ok i ja to rozumiem. I żeby była jasność - porównanie do jazzu czy disco polo jest z mojej strony przejaskrawieniem pewnych kwestii, ale pokazuje o co mi chodzi. A o co tobie chodzi z tym giallo nie wiem. Czy uważasz ten gatunek za jakiś wybitny? Bo nie rozumiem. Moim zdaniem u Zelenki jest więcej treści w jednej scenie, niż w całym nurcie giallo. Jakby Zelenka komercyjny nie był, a giallo jak niekomercyjny.
Ok idę spać bo rano wstaje.
Zresztą mogę też zrozumieć o co ci chodzi - na jazzie się nie znasz, ale nie powiesz, że to syf. Ja na tym nurcie się nie znam, ale krytykuję. Tylko, że dla mnie to jest jak wspomniałem - bliżej disco polo, niż jazzu. Jazz wiem za co szanować, a tu nie widzę punktu zaczepienia. Jak mi powiesz za co jest wartościowego w giallo, to będe wdzięczny. Bo jest cała masa rzeczy, których nie lubię, a szanuję i wiem, że z pewnością są wybitne. Ale ten nurt moim zdaniem wybitny nie jest, a wręcz przeciwnie. Dobranoc.
POWIEDZIAŁEM CI JUŻ KILKA STRON TEMU.NA TWOIM BLOGU TEZ CI WPISAŁEM TO SKASOWAŁEŚ.NAWET CI WYTŁUMACZYŁEM DLACZEGO WSPÓŁCZESNEMU ODBIORCY TE FILMY SIĘ NIE PODOBAJĄ.KSIĄŻKĘ BYM PRZEZ TEN CZAS O GIALLO NAPISAŁ.
Skasowałem przypadkiem. A stare filmy bardzo lubię. Włoskie też bardzo nawet. Fellini, Pasolini chociażby, czy Leone. Włoskie kino ma taki inny klimat. Ale Argento jakoś do mnie nie przemówił. Zbyt ocieka tandetą. Ciągle nie wiem jakie są plusy jego filmów. Mi się podobała jedynie muzyka.
''Zresztą mogę też zrozumieć o co ci chodzi - na jazzie się nie znasz, ale nie powiesz, że to syf. ''
OK. dla mnie giallo to coś co sam chciał bym wykorzystac, coś co mnie inspiruje i fascynuje powiedzmy że chciałbym, podawac w tej formie horrory gdybym kiedyś miał szanse zrobic(tak samo jak to zafascynowało kubrika).
Dla ciebie to disco polo.
Tyle.Idź z bogiem.
''I to jest moje zdanie, którego nie zmienię tylko dlatego, że "obiektywnie" według ciebie ten nurt jest zajebisty. ''
Obiektywnie ci mówię że nic to tym nurcie nie wiesz i nic nie wiesz o Horrorze/thrillerze.Przyznales się ze nawet Psychozy nie widziałeś. ODSYŁAM DO NOTKI NT SNOBIZMU.
Ja cię nie zmuszę do tego żebyś lubił te filmy i nie mam zamiaru tego robic... Po prostu najzwyczajniej ci udowadniam że jesteś ignorantem ,nie tylko zdziedziny horroru ale FILMU ogólnie.
''Jakby Zelenka komercyjny nie był, a giallo jak niekomercyjny. ''
nie chodzi o komercyjnoś a o zaniżanie gustów widza i pozerstwo...Ty myślisz że to sa najwybitniejsze filmy w histori czeskiej kinematografii.OMG.Jesteś IGNORANTEM i snobem bo wypowiadasz się na tematy o których nie masz pojęcia, awyobraź sobie że ja conieco wiem i o włoskim horrorze i o czeskim kinie.
''Czy uważasz ten gatunek za jakiś wybitny? ''
Uważam ten NURT(ty nawet nie wiesz co to nurt a co to gatunek - gatunek to horror - nurt to giallo - tak jak nowa fala to 'NURT' tak samo Giallo to NURT - rozumeisz ?) za bardzo wpływowy na całe późniejsze tanie kino grozy np slaszery.Tym różnił się przede wszystkim od przeciętnego współczesnego krapu że był bardzo wysmakowany plastycznie(pisałem już w tym wątku dlaczego te filmy były takie a nie inne- onirycznośc etc)nie będę się powtarzał.Włoska groza (i nie tylko - patrz westerny) była bardzo kluczowa dla rozwoju gatunku.Uff!
thriller nie horror* podgatunek horroru w tym przypadku scisle związany z kinem grozy.
Wcale nie uważam, że Zelenka jest najwybitniejszym czeskim reżyserem. Ten top10 był robiony dawno, kiedy praktycznie zaczynałem się zagłębiać w czeskie kino. Chociaż przyznam, że lubie Zelenkę, to doceniam także Menzla, Formana, Svankmajera, Papouseka i z nowszych Sveraka, może mniej Hrebejka. Nigdy nie powiedziałem, że Zelenka jest najwybitniejszy.
I rozumiem, że Argento jest zasłużony dla kina. Bez wątpienia bez niego nie powstało by wiele horrorów współczesnych. Chwała mu za to. Tylko choćby dialogi w jego filmach są dla mnie nie do przebrnięcia. Co ja poradzę, że poziom scenariusza w jego filmach, jak i we współczesnych slasherach mi nie pasuje. Choć doceniam takie stare horrory, jak "Teksańska Masakra", "Noc Żywych trupów", "Cannibal Holocaust", czy nawet takie filmy jak "Dziwolągi", "Frankenstein", "Nosferatu" (oba). Ale giallo chyba jest too hardcore for me w sensie kiczu, bo sceny gore lubię.
Znowu mieszasz kino gatunkowe z artystycznym w konwencji horroru.Acz ekspresjonizm niemeicki to ewenement w histori kina(ad pierwszego nosferatu).Najbardziej ambitny okres.
Czymś takim właśnie jest Giallo(trochę wyolbrzymiam oczywiscie bo giallo w mniejszym stopniu wpłynęło na CAŁE kino).Tyle że jest wartościowe jeśli o samą estetykę chodzi.Wielkich treści tu nie ma i nigdy tego nie powiedziałem.
Freeks też wykracza zdecydowanie za gatunek ...To trochę tak jak by Kafke równac z pisarzami grozy żyjącymi w jego stuleciu np Ewersem.Lovecraftem .U Kafki też masz elementy grozy i groteski.Nie wiem czy rozumiesz.
To w każdym razie jest identyczne jak łączeni żuławskiego i herzoga z argento.
Jasne. A tak swoją drogą pierwsze płyty Metalliki wpłynęły na gatunek trash metalu. Tego im nie odmówisz. To co zrobili potem, to jest inna historia.
Ja lubię clifa burtona... lubie instrumentalne tracki.Ja ci tylko pokazuję jakim burakiem jesteś.Zresztą co miałem ci napisac to ci już napisałem.Słuchaj dużo metaliki w każdym razie.Życzę ci tego szczerze.
ps .Notabene. Clif Burton tez lubił argento;) http://img.blogcu.com/uploads/metallicafanatic_Clifford-Lee-Burton.jpg
.Tyle że jest wartościowe jeśli o samą estetykę chodzi.
tylko jesi o samą*
narracje itd
systematyzuje slasher i thriller w postaci jaką ją znamy obecnie.Wcześniej był oczywiscie hiczkok kluczowy,ale też niemieckie krimi czy nawet kino Noir etc uff
Wiesz, jesteś specjalistą w temacie filmów (tak przynajmniej mnie się wydaje), to może należałoby napisać coś bardziej wyszukanego niż "Ale z kolei w "Lśnieniu" nie znalazłem elementów 'do śmiechu'. Aktorstwo, klimat i muzyka iście genialne".
W sztuce nie ma głupie-mądre. Każdy ocenią ją inaczej. Zresztą wejdź na forum o Lśnieniu to zobaczysz, co tam piszą na temat tego filmu. Nie wiem, skąd na Filmwebie tylu ludzi co będąc pasjonatami i posiadając pewną wiedzę o kinie zbywają tytuł prostackimi tekstami typu 'Film mnie śmieszył...nie mogłem powstrzymać się od śmiechu...Tandeta...Inny film lepszy niż to'. Rozumiem, że film może się nie podobać, ale takie pisanie, jak w dyskusji powyżej jest poniżej dopuszczalnego poziomu, nie przyznasz mi racji? Można napisać wszystko o 'Głębokiej czerwieni' - że nie jest to typowy horror, że jest nudny, niezbyt zaskakujący (wszak bardziej to kryminał), ale nie że jest śmieszny - uważam, że Argento położył tam ogromny nacisk na stronę wizualną, pracę kamery, scenografię - to też są elementy, które składają się na sztukę filmową.
Nie rozumiem, jak publiczność idąca na festiwal typu 'Era Nowe Horyzonty' może się zaśmiewać skoro ma przed sobą tak wysmakowany obraz, który strona wizualna jest po prostu zabójcza i echa tego stylu można dojrzeć choćby w ostatnich dokonaniach Kieślowskiego (za którym nie przepadam). Dla mnie to dziwne. Ja rozumiem, żeby publiczności pokazano np. 'Lody na patyku' który jest i zabawny i niespecjalnie przemyślany pod względem wizualnym...Ale tutaj? Co się rzuca w oczy w filmach Argento od pierwszego jego filmu to właśnie przepiękna, plastyczna forma tych jego obrazów.
Już choćby w scenie na placu koło fontanny, gdzie mamy ujęcie z góry i widać ludzi siedzących w kawiarni, Argento w przepiękny sposób nawiązał do obrazu Edward Hoopera 'Nighthawks'. To czy można tego nie dostrzec i nie zachwycić się? A to tylko wierzchołek góry lodowej. Jeśli 'Głęboka czerwień' nie jest kinem w czystej postaci, to co nim jest?
Ok, tylko skąd wniosek, że etem "specjalistą"? Ani to mój zawód wykonywany, ani wyuczony też. Pisze tylko to, co czuję.
Poza tym film mi się podobał nawet (ocena 7?), ale wywołał efekt niezamierzony w postaci śmiechu, bo był zbyt przegięty jeśli chodzi o scenariusz i pokazanie pewnych rzeczy. Mogę porównać pewne sceny z filmami typu "Plan 9 z kosmosu" pod tym względem, choć tu widzę więcej pozytywów, o których nawet wspominasz wyżej. Przykładem niech będzie scena, w kótrej (o ile dobrze pamiętam) bohater wspina się po budynku, czy wydrapuje paznokciem dziurę w ścianie. No niestety, ale nad tym nie mogłem przejść do porządku dziennego. Dodam, że jeszcze gorzej było z Suspirią, gdzie z moim tatą zastanawialiśmy się czy reżyser chce byśmy brali ten poważnie, czy nie. Bo kilka scen było naprawdę absurdalnych.
A wspaniałe zdjęcia, czy muzyka, a nawet ogólna spójność dzieł Argento, który potrafi wytworzyć niepowtarzalny klimat, to zupełnie inna sprawa.