Od kad pamietam zawsze ogladam ten film z tym samym kumplem i zawsze smiejemy sie do lez. Carrey zagral koncertowo i sadze, ze postac grana przez niego w tym filmie moglaby ubiegac sie o miano najwiekszego glupka swiata. Ale o to chodzilo. Z pewnoscia wroce do tego filmu jeszcze nie raz.