... bo uśmiałem się niesamowicie.
tak wiem wiem pewnie zaraz napiszecie że chyba zjarany byłem... bo byłem, i tylko to pomogło mi obejrzeć ten film do końca, a zwłaszcza końcowa scena z "tonącym lodem" spowodowała rechot jakiego niepowstydził by sie Jim Carrey ;)
"tak wiem wiem pewnie zaraz napiszecie że chyba zjarany byłem... bo byłem" .
Jedno z bardziej żenujących zdań jakie widziałem
pewnie jak bym zarzucił tekst w stylu "ale urwał'"amelininowe" "kadetem tera" albo "niema takiego bicia" to może by zajarzyli że to żarcik, no chyba że spodziewają się pod takim filmem dwustronicowej rozprawki z głębokim przesłaniem
A ja bym chciała usłyszeć ten "rechot jakiego niepowstydził by sie Jim Carrey" :D
A ja zupełnie na trzeźwo daje 4/10 i to z uwagi an badziewne efekty specjalne, które w filmie opierającym się w większości na nich mogłyby być bardziej przekonujące... No ok, jeszcze wątek miłosny i "ja nie zabije ciebie, ty nie zabijesz mnie" - Channing Tatuum też jakoś nie przekonywał.
Za to wstawka z dwoma ninja - zupełnie fajna. =)