Rozumiem, że to film akcji i na takowy trzeba się nastawiać podchodząc do seansu, ale... nawet jako film akcji wypada blado. Bohaterowie są równie sztuczni jak sprzedawane w sklepach figurki G.I Joe, a sama akcja nie jest zbytnio wciągająca, za to dość niedorzeczna nawet jak na standardy tego typu filmów.
Co zaś się tyczy nieoczekiwanego zwrotu z podmianką prezydenta, to jak oni niby tego do cholery dokonali? Zrozumiałem, że ukryli tego przerobionego na prezydenta kolesia w jakiejś kanciapie dobudowanej w schronie, ale jak go tam wprowadzili i jak później wyprowadzili prawdziwego prezydenta? To że schron był stworzony przez firmę tego złego typa oraz fakt, ze mieli tam swojego agenta, to chyba jeszcze za mało, aby bez podejrzeń przeprowadzić taką operację. Można założyć, że istniało tajne przejście ze schronu poza Biały Dom, no ale i tak to mocno naciągane. Poza tym jak wyjaśniono śmierć trzech innych agentów secret service, którzy byli tam z prezydentem? Zresztą to tylko jedno z wielu nieprzekonujących rozwiązań w tym dość słabiutkim filmie.