Zażenowanie nie schodziło ponizej pewnego poziomu. Ten film chyba jest dla odbiorców kanału muzycznego. Fabuła na poziomie wyrzucenia śmieci na niebezpiecznym osiedlu, efekty rzygające na każdym kroku, no i oczywiscie niewiasty prezace wdzieki na kazdym kroku. Gra aktorska? Hmmm... Z MTV.
4/10 - nie mialem oczeikwan ale wiecej jak dopuszczalny nie postawie. Za akcje na paryskich ulicach. :)
Nie oglądałem w całości, ale po pięcio-, dziesięciominutowych urywkach i przeskokach, byłem zadowolony. Kino stricte rozrywkowe powinno być wolne od filozoficznych przesłanek, od Williama Paley'a i całej tej inteligenckiej otoczki, bądź co bądź fałszywej, bo wśród cekinów. Ja nie chcę takiego kina, bo takie kino - oglądane dla prostej przyjemności - staje się mordęgą. I dlatego G.I.Joe cieszy. To kicz w odpowiednich proporcjach, taki na miarę naszych czasów. Nie cofajmy się do przeszłości, uwzględnijmy równość efektów specjalnych z grą aktorską, ze scenariuszem. Mamy XXI wiek, a ty wciąż chcesz staroci bez fajerwerków?