Jako typowy odmóżdżacz, film jest nawet przyzwoity. Jeśli ktoś oczekuje akcji podlanej obficie hektolitrami efektów specjalnych - może się podobać. Moje pytanie brzmi jednak: gdzie się podziało to G.I. JOE??? Gdzie się podziały postacie, któreś kiedyś uwielbiałem, historia, która przyciągała mnie do komiksów i kreskówek? Przecież z oryginałem ma to tak niewiele wspólnego, że aż strach. Po co kupować na coś licencję, by potem wszystko pozmieniać do takiego stopnia, że z pierwowzoru zostaje właściwe jedynie nazwa? Szkoda... wielka szkoda...