Tak debilnego filmu jeszcze w tym roku nie oglądałem. Ale w sumie mało jeszcze widziałem, pewnie do końca roku się podobnych "produkcji" z Hollywood trafi.
Efekty specjalne niby znośne, ale bez przesady, nie mówcie, że są aż takie wypasione, nie gorsze widziałem parę ładnych lat temu (choćby w T2, nie wspominając SW ep.1,2,3 czy Pojutrze), więc jakiegoś wielkiego szału nie ma. Ale nawet gdyby w tym filmie były najlepsze efekty specjalne jakie kiedykolwiek pojawiły się w filmie to i tak by tego padła nie ożywiły. Nawet Nazarejczykowi by się ta sztuka nie udała. A to przez scenariusz, który pisały najprawdopodobniej pawiany po zażyciu dużej ilości LSD. Choć mogę się mylić i były to makaki. Z pewnością nie goryle, bo te są zbyt rozwinięte intelektualnie.
Twórcy sami nie wiedzieli, co chcą nakręcić - film akcji, science-fiction, czy może komediodramat (z elementami romansu). Wzięli trochę Bonda, trochę mangi, trochę tego i tamtego... Ale film to nie ratatouille - tutaj takie mieszanie różnych składników nie wyjdzie. A nawet w gotowaniu, żeby potrawa miała smak, trzeba ją przygotowywać z wyczuciem. To, co wyszło twórcom tego chłamu najzwyczajniej w świecie obraża inteligencję widzów.
Moja ocena w skali 1-10: 2. Z litości.
A czy czytanie komiksu wymagane jest do oceny filmu? Film został oceniony jako osobny utwór, nie jako kontynuacja czy adaptacja książki, komiksu lub opowiadania, a w tej materii leży i kwiczy.
To tak jak z FF: Advent Children, osobno to niestety miernota z bardzo dobrą oprawą graficzną, jako uzupełnienie gry broni się już nieco lepiej.
Czepiacie się nie wiadomo czego:) oczekujecie od filmu akcji, tym bardziej adaptacji komiksu, fabuły niczym z najlepszego filmu kryminalnego. Co do przedmówcy to znając życie podniecać się będziesz filmem typu weronika postanawia umrzeć:P...krytyka jest dobra ale konstruktywna:)
generalnie film można obejrzeć, akcja jest i o to chodzi, ale mnie rozwaliła końcówka, kiedy kawałki lodu niszczą bazę... od kiedy lód się topi???? mimo wszystko 7/10, ale wcale nie zapada w pamięć...
lód topi się od zawsze... wystarczy tylko odpowiednia temperatura
nie wierzysz - wykonaj doświadczenie:
weź kostkę lodu i połóż ją na stole, w temperaturze pokojowej
lód się topi! niesamowite, prawda? :D
PS: do wszelkiego rodzaju trolli - wiem, że chodziło mu o tonięcie, tylko się chłopak pomylił :)