..wywołał u mnie większe napięcie, niż ten horror.. Gra aktorska na żenująco niskim poziomie. Zejście po schodach, czy spadający obrazek, powodują u bohaterów chóralną i rytmiczną zadyszkę, niczym z klasycznego niemieckiego porno. Gdyby to było raz, czy dwa, ale dyszą nam praktycznie cały film.. Zdjęcia.. i tutaj uczcijmy je minutą ciszy.. to robi lepsze niejeden wujek Mietek na wiejskim weselu. Nie dość tego, ekipa filmowa, co chwilę funduje nam wstawki, kręcone książką telefoniczną. To już było, powiecie.. Fakt, ale reżyser postanowił nas zaskoczyć i oprócz coraz gorszego obrazu, zafundował nam "psujący się" dźwięk. Im bliżej końca, tym więcej mamy przerywanych, niezrozumiałych dialogów.. Co w sumie wpłynie pozytywnie na widzów, którzy mają już dość rozhisteryzowanego pier..nia bohaterów. Innowacja na miarę złotej maliny, gdyby komuś z szacownego jury, udało się dotrwać do końca filmu. I tutaj kolejny "smaczek".. W znakomitej większości współczesnych horrorów, na początku musi być trup i cycki.. Nic z tego.. W celu powstrzymania widzów przed rzucaniem czymkolwiek ciężkim w telewizory, reżyser zachował ogromne silikonowe piersi jednej z bohaterek na sam koniec.. Toporność tego zabiegu, zawstydzić może nawet twórców naszej rodzimej "Kac Wawy". Sam sobie nie umiem odpowiedzieć, dlaczego dałem aż 2/10 i zastanawiam się komu mógłbym polecić ten film.. jedynie moja ostatnia ex przychodzi mi na myśl.. a niech się męczy..