Film miejscami niezły kończy się beznadziejnie, w ogóle nie logicznie bo na początku jeden "nowy" żołnierz pokonuje trzech weteranów, a potem jeden weteran zabija wszystkich "nowych". Samo zkończenie w stylu Rambo nie robi wielkiego wrażenia, a cały film od początku do końca spoczywa na barkach Russella i to dzięki niemu jakoś się czyma kupy.