Ale dziadostwo jakich mało, pomysłów zabrakło, zamysł był dobry, kupa krzyku jak na koreańskim horrorze, no bo czym tu widza nastraszyć? No trzeba krzyczeć, latać w kółko za własnym ogonem jak pies, Boże Boże trzeba wrócić do miasta,bo trzeba kupić lody jabłkowe,ot horror hahahaha, wszyscy latają jak dzieci we mgle, główny bohater nie mógł drzwi otworzyć,klamki były sklejone taśmą taką dla elektryków,gdzie dziecko by pchnęło i by otworzyło,a on szarpał za klamkę i nie mógł,po czym wchodzi i tamci nagle zniknęli i koniec potem tego gniota , ot argentyński horror hahaha, ocena na 2