PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=873851}

Gdzie śpiewają raki

Where the Crawdads Sing
2022
6,9 50 tys. ocen
6,9 10 1 50489
4,6 27 krytyków
Gdzie śpiewają raki
powrót do forum filmu Gdzie śpiewają raki

Film nie jest zły, ale mało kto widzi między wierszami.

- facet w roli pijaka/zdradzającego/kłamcy
- kobieta w roli silnej która ma w dupie cały świat i sobie świetnie radzi
- Ci jedyni wspaniali i opiekuńczy to czarnoskórzy
Jest tych głupot więcej, ale szkoda wymieniać. Szkoda, że to jest dziś nagminnie w nowszych filmach.

Conrados

Zgadzam się z tym, że w dzisiejszym kinie do przesady skręcają w tym kierunku. Jestem na to wyczulony.
Jednak tutaj nie podejrzewałbym twórców o tego typu manipulację.
W latach 60' było łatwiej podnieść rękę na kobietę i łatwo było o brutalność.
Dodatkowo gdyby manipulowano przy filmie to ludność byłaby bardziej zróżnicowana. Czarni byliby poniżani przez białych.
Tymczasem czarni prowadzili sklep do którego chodzili biali. Odnosili się kulturalnie.

Conrados

Adwokat i Tate byli biali... a opiekuńczości odmówić im nie można,
Kobieta była silna, bo musiała być żeby przetrwać. Siostry i matka nie chciały walczyć i odeszły. U niej zbudziła się walka o przetrwanie, samotność i strach przed ludźmi, trudno żeby było inaczej po tym, co przeszła.
W filmie było też dużo cech godnych potępienia u kobiet - porzucenie rodziny, wyśmiewanie się z dziewczyny, upokarzanie. Kobiety też tam były.
Poza tym, moim zdaniem nikt nie był jednowymiarowy:
- matka porzuciła, ale po latach dowiadujemy się dlaczego, jak sobie z tym radziła oraz że chciała odzyskać dzieci, ale mąż nie dał jej wyboru, myślała, że ich chroni, co nie zmienia faktu, że odeszła, sama bez pożegnania, zostawiając ich na łaskę i niełaskę ojca pijaka,
- ojciec - ewidentnie nie radził sobie z problemami, pił, bił, zostawił samą małą córkę na pastwę losu, ale były pokazane też momenty, kiedy cierpiał z powodu odrzucenia żony, ewidentnie nie rozumiał jej odejścia, najwidoczniej nie uznawał swojej winy, potrafił przejawić zainteresowanie i troskę Kayi;
- Tate - z jednej strony zakochany do szaleństwa, prawdomówny, szczery, z drugiej pozwolił, by całkowicie się przed nim odsłoniła, po czym zranił ją najbardziej, odszedł, tak jak inni, mimo że obiecał, że nie odejdzie nigdy.
- Chase - miał wiele twarzy, w jednej chwili wydawał się troskliwy, czuły, a w drugiej brutalny, osaczający, agresywny, często mówił, że nikt go nie rozumie, przychodził na wieżę, żeby pobyć sam, nie był to wymysł, mógł czuć się samotny, niezrozumiany, z narzuconymi regułami przez społeczeństwo i znajomych, co nie wymazuje jego win za to, jaki był i kim się stał.
Każdy z nich miał większe i mniejsze demony, z którymi walczył, podobnie jak główna bohaterka, bo czy jej przeżycia mogą ostatecznie zmazać morderstwo. Nie ufała ludziom, mogła ufać tylko sobie w stu procentach, nikomu innemu, czułą zagrożenie, które musiała wyeliminować, ale czy to zmazuje jej winę? Nie.

Nie zgadzam się zatem ze spłyceniem, iż między wierszami są to lewackie głupoty, bo zmuszałoby to widza do jednowymiarowej oceny postaci, a czy taka kiedykolwiek była możliwa?

Conrados

ciesz się że nie wtrynili wątku LGBT, bo wszystko mozliwe