„Gdzie jest Dory” to zdecydowanie nie ta sama półka, co „Gdzie jest Nemo”.
Podczas oglądania przygód naszej niebieskiej, zapominalskiej rybki można się niekiedy nudzić. Film wywołał u mnie wrażenie zrobionego na kolanie i od niechcenia. Jak na Pixara to średnio. Zastanawiałem się nad oceną 6, ale z sentymentu do Nemo i ze względu na Krystynę Czubówną dam 7.