Film jest doskonały. Bardzo przekonujące efekty specjalne, frapująca historia, jako osnowa, fabuła dopięta dosłownie na ostatni guzik, co do minuty, staranna scenografia, świetnie dopasowana muzyka, perfekcyjna gra aktorska.
Nie tylko w porównaniu z amerykańskimi Godzillami ta wypada rewelacyjnie, ale także w porównaniu z większością japońskiego chłamu godzillo-podobnego.
Tło jest takie, że potwór zaatakował Japonię świeżo po zakończeniu wojny, gdy ledwie jakoś zaczęła dźwigać się z gruzów. Do tego doszła wojenna trauma - zarówno u cywili, jak i żołnierzy, którzy przetrwali. I obowiązkowy wątek miłosny, wielce udany. Niczego tutaj autorzy nie przedawkowali, wszystko się ładnie komponuje, bez pseudo-psychologicznego dłubania w tyłku.