Nie rozumiem tak niskiej oceny tego filmu... Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że filmy oceniają i komentują dzieciaki. Film piękny, trudny poruszający, w którym realizm miesza się z symboliką. Nie ma w nim udawanych emocji jest tylko innośc społeczna, kulturowa. Ciekawe zestawienie wątków bogatej i biednej warstwy społecznej, w której rytuały i wierzenia nabierają rzeczywistego wymiaru.
"Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że filmy oceniają i komentują dzieciaki."
Filmweb pełen jest dzieci Neo i nawet bardzo dobre chęci tego nie zmienią...
Co do filmu - zgadzam się z Tobą, iż jest to poruszający, dla polskiego widza - egzotyczny obraz. Można zaobserwować coś, co jest nad tak naprawdę nieznane, m.in. ze względu na fałszywy, przekolorowany obraz Ameryki Łacińskiego w telenowelach. Peru to kraj górskiej pustyni i biedy. W tej właśnie warstwie społecznej urodziła się i żyje główna bohaterka - Fausta. Ze względu na ogrom traumy swojej niedawno zmarłej matki, która całe życie nie potrafiła pozbierać się po brutalnych upokorzeniach, jakich doznała w czasie wojny, Fausta jest osobą głęboko współodczuwającą. Choć sama nie przeżyła gwałtu, nosi w sobie strach i urazę typową dla ofiar gwałtu. Jest zagubiona i naprawdę trudno jej przełamać swoje urojone lęki.
Dodatkowo w grę wchodzi kwestia mitu "mleka goryczy", który wyznają ubogie warstwy Peru, choć na samym początku filmu ginekolog wyraźnie bagatelizuje to, stwierdzając, iż nic takiego nie istnieje. Mimo to podczas balsamowania ciała martwej Peruwianki, kobiety boją się dotykać jej sutków, aby się nie zarazić tymże "mlekiem" i musi to zrobić Fausta.
Faktycznie ciekawym elementem jest zestawienie rodzinnego życia Fausty z codziennością jej pracodawczyni - raczej ekstrawaganckiej artystki, która zdolna jest wyrzucić pianino przez okno. Fausta - której codzienność widzimy w kurzu i brudzie wyżynnych pustyń - nagle wchodzi do rajskiej enklawy, dostępnej tylko dla tej bogatej kobiety.
Fausta podśpiewuje. Nauczyła ją tego matka. W filmie nie ma pokazane, aby ktokolwiek inny śpiewał, ale nadaje to jej osobowości silnie indiańskiego charakteru.
Bardziej kolokwialnie mogę dodać, że film nieco ryje psychikę. Jest ciekawą wizją. Nietypową. Nie jest to film nagłych zwrotów akcji, w których strzela się z karabinów lub wpada w namiętne romansy. Jest to film psychologiczny, dramat. Z takim podejściem trzeba za niego się wziąć.
Myślę, że odrobinka informacji, jakie zawarłam w tej wypowiedzi, nie zepsuje niespodzianki, jaką niesie ten film. Warto też przypatrywać się krajobrazom i scenografii, generalnie sposób kamerowania oraz ujęcia, a także kolorystyka, zasługują na uwagę.