Taki tam kolejny średni akcyjniak, który z każdą minutą robi się coraz głupszy. Jedyne, co go ratuje, to urok Goslinga i bezpretensjonalność jego postaci, ale i ten czar w końcu pryska pod naporem sztampy.
Można, jak ktoś lubi liczyć kule i oglądać fajerwerki.
5+/10