Rozumiem -- reklamy, pozwolenia, logistyka, wypłaty i tak dalej, ale 200 milionów dolarów... Ktoś tu się wyjątkowo uparł, by "Gray Man" ujrzał światło dzienne w takiej, a nie innej formie.
Odpowiednia wizja pozwoliłaby ukazać tą samą międzynarodową intrygę przy wielokrotnie niższym budżecie, może z nieco "tańszymi" facjatami angażującymi się w film. No, ale... chcieli, to zrobili.
Zatrważający jest przemysł filmowy i zatrważające są pieniądze, jakie są w nim obecne.