Fajny film, który jest dokładnie tym, czego się po nim spodziewasz. Nie udaje jakichś dramatów, nie udaje, że ma fabułę. Ma fajnych aktorów i miłą dla oka akcję.
W moim rankingu Gray Man ma się do Tyler Rake jak Nobody do John Wick, czyli mniej znane, ale też nie tak pompatyczne i fajne. Nie jest to kino wielkie, ale przecież nie aspiruje do tego miana.
Nie przypominam sobie kiedy ostatnio jakiś film dał mi tyle radości.