Kopę lat temu oglądałem ten film, przyjemnie było go sobie przypomnieć. Fajnie zagrał Judge Reinhold - takiego cwaniaczka i, przepraszam za wyrażenie, dupowłaza. Szkoda, że nie rozwinęli tej postaci. Cenię tego aktora za to, jak wykreował postać Rosewooda w "Gliniarzu z Beverly Hills" i Marshalla w "Vice versa".